Szczeniak nie pokona z właścicielem 10 kilometrów, jednak psiak, który ma już kilka tygodni, na pewno sobie poradzi, gdy będzie towarzyszył swojemu panu w porannym rozruchu. Zabawa z psem powinna opierać się również na wielu gadżetach przeznaczonych dla czworonogów. W sklepach zoologicznych można znaleźć mnóstwo ciekawego

Zbiórka zakończona Rozpoczęcie: 2 Grudnia 2020 Zakończenie: 31 Stycznia 2021 Godzina: 23:59 Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty. Razem wielką mamy moc! Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie. 04 Grudnia 2020, 18:21 I jeszcze babeszjoza.... Zabieg sterylizacji zakończony sukcesem :) I kiedy myśleliśmy że teraz to już z górki to objawiła się babeszjoza! Beza miała badaną krew w dniu przyjęcia, ale choroba wtedy dopiero się rozwijała i dała właśnie o sobie znać..... Po raz kolejny mamy namacalny dowód na to, że gdyby nie zostałaby zabrana to nie przeżyłaby, jak nie od stanu zapalnego w drogach rodnych to od choroby odkleszczowej.... Standardowe zgłoszenie o psie porzuconym w lesie i zdjęcie przerażonej kupki nieszczęścia... Na miejscu okazuje się, że pies jest suczką. Niesamowicie się trzęsie i ledwo chodzi, jest słaba. Chce podejść, ale się boi, jakby mówiła "tak bardzo potrzebuję pomocy, ale się boję. Błagam, nie odchodź...". Sunia nie ma siły uciekać... Kładzie się wśród drzew i po chwili wolontariuszce udaje się jej założyć pętlę ze smyczy (kto nie był, nie łapał, nie wie, co to jest za radość). Sunia sztywnieje, ale nie walczy już. Jadą do lecznicy. Po drodze, kiedy jest na rękach wolontariuszki "coś z niej wypada". Wolontariuszka z przerażeniem odkrywa, że jest to martwy szczeniak, nie do końca wykształcony, mocno już rozłożony, który zalegał w jej drogach rodnych od dłuższego czasu... Przerażający widok nawet dla najwytrwalszych.... W lecznicy okazuje się, że waży mniej niż 6 kg i ma 40 stopni gorączki. Możliwe, że to stan zapalny po nieudanej ciąży i w obawie przed ropomaciczem lub innymi zagrażającymi życiu powikłaniami zapada decyzja, aby poddać sunię kastracji od razu następnego dnia. Znajduje się w zaprzyjaźnionym awaryjnym domu tymczasowym na parę chwil. Nie wiemy, co jej się przytrafiło. Jak znalazła się w lesie oraz gdzie reszta szczeniaków.... Nie dowiemy się tego. Liczy się tu i teraz. Liczy się ona, czyli nasza Beza.

Wypadł z okna Mężczyzna wypadł z okna schroniska na Stożku. Do zdarzenia doszło w niedzielę, ale dopiero dziś poinformowali o nim GOPR-owcy. Nieprzytomny mężczyzna, z urazem głowy i rąk, po udzieleniu pomocy przez ratowników z CSR Szczyrk, został przekazany załodze śmigłowca, który lądował tuż przy schronisku.
Komu z nas nie zdarzyło się potrącić – czy nawet przypadkiem nadepnąć – swojego czworonoga… Czasem psiak tak się kręci, że o nieszczęście nie jest trudno. Moja babcia potknęła się kiedyś o mojego psa tak niefortunnie, że aż się przewróciła! Takie wypadki zdarzają się z udziałem dorosłych ludzi od czasu do czasu. Natomiast przy dzieciach zdecydowanie częściej! Tak, ale pod kontrolą Przez nieuwagę dziecko może skrzywdzić psa. Wszyscy wiemy, jak zachowuje się nieupilnowane małe dziecko – ciągnie pupila za sierść i uszy, pełza po nim… Tak poznaje świat i z jego perspektywy jest to normalne. Ale jeśli mówmy o psach – nie powinno być to akceptowane! I nie powinno się zdarzać. Nigdy. Starsze dzieci, jak już są sprytniejsze i potrafią zaopiekować się psem, często są proszone przez dorosłych o pomoc. Karmienie, wyprowadzanie na dwór, czesanie. Wszystko to jest doskonałym pomysłem – pod warunkiem że odbywa się pod kontrolą dorosłych, a obowiązki wobec psa są dopasowane do wieku i możliwości dziecka. Niestety niemiłą przygodę miała moja klientka wraz ze swoją córką i jednym z psów… Kobieta do przychodni wpadła zapłakana. Na moje pytanie, co się stało, powiedziała jedynie, że pies wypadł dziecku z rąk. Dopiero wtedy zauważyłam, że trzyma coś w rękach. Zawiniątko w kocu. Głowa, która wystawała z koca, była wiotka. Szybko na stół, oględziny, stetoskop – brak akcji serca. Próba reanimacji, ale nic z tego. Psa już z nami nie było. A to dopiero szczeniak, piękny, w kurteczce, młodziutki maltańczyk. Zapłakana właścicielka zaczęła tłumaczyć, że szła z córką po schodach, w rękach miała torby, a dziecko niosło psa. Nikt się nie spodziewał tragedii. Ale niestety wydarzyło się. Piesek wyślizgnął się dziecku z rąk i upadł z dużej – jak na takie maleństwo – wysokości. Musiał uderzyć głową, ponieważ zgon nastąpił natychmiast. Smutne oczy z rozszerzonymi źrenicami, które już nie obejrzą niebieskiego nieba i słońca.
Wypadek zespołu Varius Manx wydarzył się w maju 2006 roku nieopodal Wrocławia. Był to jeden z najbardziej niebezpiecznych wypadków w polskim show-biznesie, jaki miał miejsce w ostatnim czasie. W całym zdarzeniu najbardziej ucierpiała Monika Kuszyńska – wokalistka zespołu. W jednej chwili kobieta straciła wszystko, co do tej pory "a gŁębia smutku w Twoich oczacH zatapia mniE" łooŁ;| to chyba najsmutniejsze co ostatnio usŁyszaŁam na temat swoich oczu;] aLe bywa;] ... bywa zapowiada się maŁo optmistyczniE. i od razu mówie, ze w takim toniE nota będzie lepieJ opusciC ten wpiS. nie komentować. bo chyba bardziej pisze do siebiE niz do tych co to chcieLiby przeczytać. taki dzień... nadeszŁa zima. ... "znów zamieniam serCe w lód" nawet zamieniać nie musze- wystarczy, ze wyjde na zewnątrz i zamarza nie tyLko serCe;P caŁy ten śnieg. tak biaŁo... pusto. za spokojniE. zbyt senniE się robi. [ a rozbudza mnie tyLko ostre zaLiczenie gLeby na lodzie;] narazie 3 razy ;P] najchętnieJ to bym wpadŁa w zimowy sen;P tak zeby sie nie obudzić...;| żeby nawet wioSna mnie nie rozbudziŁa... "tam gdzie noC gubi mrok... dzień traCi bLask" noc wcaLe nie jest taka straszna... a ostatnio zaczęŁa być wręcz ukojeniEm. kraina snów - jedyne miejsce gdzie jest tak jak sie chcE. gdzie świat nie sprawia krzywdy, nie wypada z rak, jest taki jaki sobie tyLko wymarzymy. kOi. i pragnieniem jest tyLko zapaść w sŁodki sen [kooocHam spaać] i pozostać w nim jak najdŁużej... niesteTy dŁugo to nie trwa. bo wraz z końcem noCy musze się oderwać od mojego lepszego swiata. i zacząc waLke z tym druGim. co dLa mnie ostatnio zaczęŁo być przykrą sprawą. bardziej pokochaŁam ten mój świaT. cieżko. smuTno. monotonniE;/ znóów;/ "kiedys kToś mówiŁ mi...trzeba kochać coś by żyć" no to ja nie żyje od jakis 8 miechÓw;] serCe mi wypadŁo. poŁamaŁo się. na tysiące kawaŁków. i juz nie zbieraŁam. po co... zeby ktoś znów je poŁamaŁ? ;| tak jak kiedyś... jak ja to doskonaLe pamięTam. jak boLało. tyLko jak mogŁo boLeć? jak serCe znikŁo. jak zostaŁo zniszczone. nawet nie miaŁam jak go obronic. czym obronić. poddawaŁam sie cioSom. nawet siebiE nie broniŁam. i chyba to sobie teraz najbardziej zarzuCam. nie obroniŁam go. a przeciez ono jest najważniejsze. straciŁam wszystko. spadŁam na samo dno. czaSem naweT nie wiedziałam czy juz upadŁam.. czy może dopiero to mnie czeKa. "gdy sama traCe resztKi siŁ i nie stoi przy mnie nikT" ... ;| oj boLało. czas podniesienia sie - sciśLe nieokreśLony. rany? zagoiŁy się. bLizny pozostają do dziś. czaSem nie chce pamiętac tego wszystkieGo. chce to wszystko wyciać z życiorySu. bóL, smutek, porażKa, bezsiLność, totaLna bezbronność. i choc staram sie nie wracaĆ. wystarczy jeden momenT, jeden taKt muzyKi i wspomnienia powracaJą z niesamowita prędkością. i daLej nie umiem sie bronić. nawet przed swoją podświadomościa. jestem obezwŁadniona. "może jesteŚ kimś kim łaTwiej byĆ, może gŁuchym milczeniEm,kiedy pytam dokąd iŚć" niecierpie tych strasznycH dni. wtedy nawet noC nie jest przyjacieLem. koszmary. chwiLe, które powtarzaja sie bez końca. ucieczKa bez ceLu. i przepaść, w którą zawsze spadam. i budze sie i podnoszenie sie zaczynam od nowa... "miJa już koLejny dzień, koLejny raz zmieNiam się w obŁęd" a jednak coś zyskaŁam. zawsze po koLejnym podniesieniu się mam świadomość, ze coraz wiecej siŁ we mnie. ze koLejny raz nie upadne, koLejny raz ... nie dam się skrzywdzic. juz niE. mimo, ze zniszczono mój świaT... moje marzenia... moJe sny... staŁam się siLniejsza. i chyba jedynie za to moge podziekować. za siłe niszczenia, której sie nauczyŁam. którą wykorzystuJe. w obronie? nie tyLko. żeby tyLko zniszczyc... wszystko na swej drodze... tak jak zniszczono mniE, bez uczuć, bez litości. "będąC ze mną, nie mógŁbyś czuĆ się juz bardzieJ samotNie" ... ;| ;| iLe sie kryje za moim uśmiechem? jak dobrze umiem grać? jak dobrze umiem ukryĆ swoje "Ja" iLe mam twarzy? iLe razy patrząc na swe odbiCie okŁamuje samą siebiE? nawet ja tego nie wiem. "czy masz w sobie taKą moC... by chroniĆ mnie przede mną?" wtorkowa - 10/11/2006 21:44:24 shogunowa - 04/11/2006 16:40:41 powiaŁo chŁodem... aż mi siE przypomniaŁo .. wszystkO mi sie przypomniaŁo .. dawnA monikA mi sie przypomniaŁa .. aJ .. ja też prawiE zgasŁam .. ale ktoś dmuchnąŁ a teraZ caŁy czas podtrzymujE pŁomień zobaczySz .. w Ciebie też ktoś dmuchniE (beZ skojarzEń;D) i odżyjEsz;* jak ja mogŁam to Ty też ;* bartek - 04/11/2006 12:54:11 Ja zawsze cię neguje więc nie będe pisał komenta bo będzie sprzeczny z twojimi słowami i będziesz się ze mną kłócić ze masz rację ;];).Trzymaj się przychodzi czasem taki dzień że wszytko jest ok ;).Miłego spotkania dzisaj z Jarkiem ;):*.Tęsknie :(.Mam nadzieję że wkrótce cię zobaczę ;):*. Użytkownik usunięty - 04/11/2006 8:51:14 Kochana... Nie ma sensu się smuCiĆ --- ChYBa To JUsh GdzIeS piSaŁam .. POwaŻnie... ZimNA To PIeKna POra RokU ,JAk Dla MNie NAjPIękNIeszA i nORmalNie WtedY ChCEee Mi SiĘ stRaSznIE ŻyĆ;] MusiMy Sie KiEdyŚ UmÓWiĆ Na SaNKi.. ;p Aaa ...DzIęKUje Za DodaJĄcy OtUchY KOmenTarZ,,, chcCiaŁAbYm ŻebYŚ RóWNIeż WieDziAłA,..Że JA JESTEM i MOShEs NA MNIe LIczYĆ CHOćbY NIe Wiem Co... MiMO Że nIE MamY JakOŚ SuPEr KoNtakTU...(Tak Jak W KTÓrrymŚ MOMEnCiE) JA ChciaŁAByM ŻebY to 'WrÓCiło'' NIe TYLKo RazEm SiĘ WyDuRnIAć ;p BuZiakI KOchAnIE :*:*: adas - 04/11/2006 0:29:13 dobranoc:* ps: 3 komenty to przesada. wiem. adas - 04/11/2006 0:00:46 dlaczego? po co? nie warto.. łatwiej bez tego.. szybciej.. wygodniej.. przyjemniej.. tylko że my aniołku nie potrafimy.. nie potrafimy NIE MYŚLEĆ. bo o tym to wszystko powyżej, o myśleniu. zastanawiamy się, rozważamy przypuszczamy.. wybieramy? idziemy cofamy wszystko i nic... wszystko w głowie.. wszystko w nas nikt nas nie potrafi odkryć nikt nie potrafi czytać tych myśli a nawet jeśli by potrafił.. to nie przeczytałby nigdy.. o nie jest nieśmiertelny... dlaczego myślimy? skąd to wynika? z doświadczenia... tak bardzo chciałbym wstać rano i nic o życiu nie wiedzieć. o bólu i cierpieniu.. chciałbym to dopiero poznać.. bo przed tym byłbym szczęśliwy.. dlaczego to pisze wszystko? bo znowu myśle:| wiesz dobrze, bo znasz.. że to tylko cząsteczka moich myśli.. sen? już na nas czeka. tam jest ta cudowna próżnia. adas - 03/11/2006 23:29:02 najłatwiej opowiedzieć duszę nie widząc moich oczu... Najnowsze wpisy 13/05/2007 11:23:29 03/05/2007 18:52:23 30/04/2007 10:20:49 29/04/2007 12:41:55 28/04/2007 11:04:24 27/04/2007 16:59:44 21/04/2007 12:38:29 10/04/2007 11:16:49 Wszystkie wpisy Wpisy obserwowanych dziunius22 coslychac claudittta
Wynika to z wiary Leśmiana w twórcze moce języka, który sam z siebie rodzi poezję, toteż poeta w tej koncepcji przestaje być wszechwładnym demiurgiem. W. Broniewski "Mannlicher" Poeta dokonuje podsumowania swojego dotychczasowego życia. Nie było ono łatwe - byłem jeszcze zupełny szczeniak, kiedy wziąłem karabin do ręki.
Pochodzenie rasy Szpice są uznawane za jedna z najstarszych form psa domowego. Wywodzą sie prawdopodobnie od żyjącego ok. 6 tys. lat temu prastarego psa torfowego (canis familiaris palustris), którego szczątki zachowały sie w postaci skamielin. Najstarszy wizerunek przedstawiający psa w tym typie znajduje sie na attyckim dzbanie do wina pochodzącym z ok. 400 Ludność pierwotna używała szpiców do stróżowania i polowania. Odmiany tzw. Nordyckie (np. Łajki, karelskie psy na niedźwiedzie, szpice fińskie) do dziś wykorzystywane są w myślistwie, podczas gdy psy pochodzące z Europy Środkowej raczej nie wykazują pasji łowieckiej. Wszystkie rasy szpiców maja podobne cechy morfologiczne: wysoko osadzone stojące uszy, spiczasty pysk, zakręcony opadający na bok ogon i prosty, lekko odstający od ciała włos. Grupa długowłosych szpiców była znana w Niemczech juz ok. 1700 r. Zwarta budowa ciała, zaokrąglona czaszka z wypukłym czołem i lekko zadarta, drobna kufa to jego cechy rozpoznawcze. Charakter Ciągłe zmiany w ustalonym porządku dnia i stale zmieniające sie, wciąż obce osoby w jego najbliższym otoczeniu - tego szpic nie lubi. CHARAKTER I USPOSOBIENIE Szpic ma wesołe usposobienie i żywy temperament. Jest ruchliwy, ciekawski, wszędobylski i chętny do zabawy. Bardzo przywiązany do opiekuna, wrażliwy, oddany, nie lubi zostawać na długo sam; najchętniej stale towarzyszyłby właścicielowi. Serdeczny i życzliwy wobec domowników, nikogo nie faworyzuje, obdarzając wszystkich jednakowym uczuciem. Jest nieufny wobec obcych i niechętnie nawiązuje przyjaźnie z nieznajomymi. Niewielki wzrost nie pozwala mu pełnić funkcji typowego stróża, ale jest psem bardzo czujnym i uważnym. Zasygnalizuje każdy podejrzany szmer za drzwiami. Szpic nie zdaje sobie sprawy ze swoich małych rozmiarów, wydaje mu sie, ze w niczym nie ustępuje większym czworonogom. Jego odwaga i pewność siebie powodują, ze niekiedy zachowuje sie wręcz lekkomyślnie. Na ogol jest towarzyski i przyjazny wobec innych zwierząt. Chętnie przebywa w grupie psów, które z uwagi na jego bezpieczeństwo powinny być podobnej wielkości. Dobrze układa sobie stosunki z dziećmi. Najlepiej, aby były one na tyle duże, aby rozumiały potrzeby tak niewielkiego psa i nie zrobiły mu przypadkowo krzywdy. Szpic jest dumny i niezależny, o dużym poczuciu godności. Lubi mieć własne zdanie, ale nie wykazuje złośliwości. Łatwo adaptuje sie do każdych warunków. Dobrze Będzie sie czul zarówno w domu z ogrodem, jak i w niewielkim mieszkaniu. To pies aktywny, ale nie wymagający długich spacerów. Jego zaleta jest brak skłonności do polowania i gonienia drobnej zwierzyny. Odporny, źle znosi jedynie upały i silne nasłonecznienie. Latem powinien mieć zapewnione chłodniejsze miejsce do odpoczynku. Należy do ras długowiecznych. NIE ZANIEDBUJCIE GO! Szpice są jednymi z bardziej inteligentnych i pojętnych psów - a szpic miniaturowy jest bodaj najinteligentniejszym z nich. Można w zasadzie wszystko mu wyjaśnić i poprosić go o wszystko. Pełen temperamentu szpic nie da sie odstawić do kata jak przedmiot czy wysłać na posłanie jak inne psy. Jego bystry umysł nie da sie zwieść naiwnym próbom oszustwa, podejmowanym przez człowieka - szpica nie da sie zbyć. Trzeba sie nim naprawdę interesować, zajmować, poświęcać czas na dostarczanie mu rozrywek, a przynajmniej chodzić z nim na spacery i na wizyty - wtedy jest szczęśliwy i może być dumny z dobrze wychowanego człowieka. "A co ja mam robić?” - takie, bardzo istotne, pytanie zadaje szpic jednoznacznie spoglądając do góry. Psy te nie cierpią oczekiwania i niepewności. Proste i jasne zachowania człowieka sprawiają, ze szpic staje sie spokojny, pewny siebie i czuły. Często jego szczekanie odbierane jest przez nie znających rasy ludzi jako dowód rozhisteryzowania i ogólnie złego charakteru psa - tymczasem najczęściej szpic oznajmia nam w ten sposób swoja radość i chęć nawiązania z nami kontaktu. Szpic jest psem wymagającym ciągłego kontaktu z człowiekiem - i jeśli uzna, ze ma go zbyt mało, to postara sie go na nas wymusić… Wyniosły? Szpic w żadnym wypadku nie jest wyniosły ani pyszny (choć bywa próżny…) - jego rezerwa wobec obcych nie oznacza nic oprócz pewnej nieufności i niechęci wobec zbytniego spoufalania się. Z drugiej strony pies ten przy lada okazji demonstrują swa żywotność i odwagę. Widząc zagrożenie odsłania żeby, napina mięśnie, szczeka i stara sie zmusić przeciwnika do odwrotu. To miły kompan i dobry, czuły strażnik, gdyż z reguły nie jest ani agresywny, ani tchórzliwy. UWAGA, KRUCHY! Szpic sprawia wrażenie odpornego i niewzruszonego, ale jest jednak psem dość wrażliwym fizycznie i psychicznie. Kiedy zorientuje sie, ze zamierzacie wyjść bez niego, gotów jest dostać prawdziwego ataku histerii albo pozorowanego ataku astmy… Przygotowania do urlopu nieoczekiwanie zbiegną sie z najdziwniejszymi chorobami psa. Wystarczy odłożyć wyjazd - a choroba minie jak ręką odjął. Pobyt na wakacjach u przyjaciół ten pies zniesie naprawdę fatalnie, a oddzielenie od pana może czasami rzeczywiście skończyć sie prawdziwa choroba. WARUNKI ŻYCIOWE Szpic miniaturowy doskonale pogodzi sie z niewielkim nawet mieszkaniem, ale oczywiście bardziej cieszyłby sie z domu z ogrodem. Kocha codzienne spacery (na nogach, nie na reku pani!), starannie zaznacza swój rewir, wywąchuje ślady pozostawione przez swych pobratymców - jak każdy normalny pies. PIES DLA JAKIEGO PANA Można go polecić wszystkim, którzy chcą mieć małego, efektownego przyjaciela i nie oczekują bezwzględnego posłuszeństwa. Nie jest to rasa dla ludzi nerwowych i zapracowanych. Właściciel nie może być człowiekiem apodyktycznym, powinien być cierpliwy i wyrozumiały. Szpic będzie dobrym towarzyszem również dla starszej osoby, spędzającej dużo czasu w domu. Za względu na małe rozmiary i delikatna budowę nie jest polecany dla bardzo małych dzieci. Porady są to małe pieski i wymagają odrobiny komfortu, ciągłego kontaktu z domownikami, akceptacji i miłości jak każdy z nas... ŻYWIENIE W ciągu pierwszych kilka lat życia szpica trzeba zwrócić szczególną uwagę na dostarczenie mu należytej ilości witamin i pierwiastków mineralnych, wpływających na jego piękną sierść. Psy ras miniaturowych jedzą niewiele, ale musza być karmione pożywieniem o wyższej od przeciętnej zawartości białka i tłuszczu. Nie należy w żadnym wypadku go przekarmiać, i warto wprowadzić stale pory posiłków. Szpice są psami o wrażliwym systemie pokarmowym. Szpic Mały nie jest kosztowny w utrzymaniu. Karma powinna być wysokobiałkowa, dobrej jakości, podawana dwa razy dziennie. Możemy stosować pokarmy naturalne lub gotowe. Przy żywieniu tradycyjnym (ryz, mięso, warzywa pamiętajmy o dodawaniu preparatów wapniowo-witaminowych. PIELĘGNACJA Wbrew pozorom, ten pies nie wymaga straszliwie skomplikowanej czy pracochłonnej pielęgnacji. Szpice, jako przedstawiciele ras pierwotnych, nie wydzielają nieprzyjemnego zapachu. Szczotkowanie go dwa czy trzy razy w tygodniu wystarcza w zupełności. Kąpać wystarczy raz w miesiącu. Wskazówki od hodowcy Szpic nie ma wielkich wymagań, choć to co dla nas jest niewielkim dla kogoś innego może stanowić barierę nie do przeskoczenia. Nie trzeba go za często czesać - jego futro i tak nie ma skłonności do brudzenia sie i filcowania. Natomiast jest to podwójna sierść, którą pies wymienia raz lub 2 razy w roku. Wtedy wymaga wzmożonej pielęgnacji i trochę jej fruwa po mieszkaniu. Nie ma ona, natomiast tendencji do wbijania sie w meble czy dywany - wystarczy ja ściągnąć wilgotna gąbką. Zasadniczą sprawa jest natomiast żywienie. Prawidłowo żywiony szpic linieje w określonym czasie i szybko odbudowuje szatę, jest ona tez jakościowo dobra i dodaje psu uroku. Żywienie musi być wysokobiałkowe (białko pochodzenia zwierzęcego) i wysokosprawne, mięso z odrobina tłuszczyku mile widziane i najchętniej zjadane jest surowe z chrząstkami. Ważne jest, żeby dieta była urozmaicona i wszystko dobrej jakości. Co prawda szpic zadowoli się tez gorsza karma jak trzeba, ale odbije sie to na wyglądzie i jakości szaty. Ilość karmy trzeba kontrolować, żeby z psa nie zrobić walka co często mi sie udaje i musze mojego szpinia odchudzać co nie jest łatwe zachowując potrzebne witaminy i składniki odżywcze. Jeśli chodzi o ilość ruchu to rasa ta spokojnie dostosowuje sie do trybu życia właściciela - chętnie towarzyszy mu na wycieczkach jak i odpoczywa razem z nim na kanapie przed telewizorem. Wymaga miłości i akceptacji wtedy chętnie sie uczy i wykonuje polecenia. Dawniej szpice występowały w cyrkach ze względu na duża pojętność i chęć nauki. Nadmierna szczekliwość łatwo opanować szczególnie gdy mamy jedynaka - szpic szybko zrozumie, ze wymagamy od niego tylko zaalarmowania a nie szczekania do upadłego. Jeśli mamy małe dziecko poczekajmy jednak z kupnem szpicowego szczeniaka, aż potomek podrośnie. Maluch łatwo może uszkodzić niewielkiego pieska - nie zdając sobie z tego sprawy, może go nadepnąć, uderzyć zabawka czy zbyt mocno przytulic. I tragedia gotowa. Natomiast dla rodziny ze starszymi, delikatniejszymi w obejściu dziećmi szpic jest wymarzona rasa. Lubi dzieci i jest bardzo oddany swojej rodzinie, a jego wierność jest juz przysłowiowa. Pielęgnacja białego szpica sprowadza sie do dokładnego wyczesania grzebieniem z obrotowymi zębami raz w tygodniu i poprawiamy szczotka metalowa z kulkami na końcach żeby nie uszkodzić skory. Kąpać wystarczy raz w miesiącu (lub gdy pies sie pobrudzi) i koniecznie przed wystawa. Używać należy specjalnych szamponów do białej sierści, które nie powodują jej zażółcenia, oraz odpowiedniej odzywki, suszymy psa suszarka pod włos i w połowie suszenia rozczesujemy. Tak potraktowany piesio będzie wyglądał jak Królewna Śnieżka. Nie lubi zbytniego upału w domu, ale trzymanie małego szpica cały czas na dworze jest absolutnie niedopuszczalne. Są to małe pieski i wymagają odrobiny komfortu, ciągłego kontaktu z domownikami, akceptacji i miłości jak każdy z nas. Świetnie nadają sie zarówno do małych, dużych mieszkań jak i do domków z ogródkiem lub bez. Są czujne - nic nie umknie szpica uwadze, to co przeoczy duży kudłaty stróż domu - na pewno nie przeoczy szpic. Jeśli ktoś jest zainteresowany agillity - szpic tez sie sprawdzi. Informacja dla osób planujących kupno szczeniaczka - nie pozwalajcie, aby dzieci absorbowały go za długo, szczeniak musi często odpoczywać i spać i na ten czas wymaga absolutnego spokoju, niedopuszczalne jest budzenie pieseczka bo my właśnie mamy ochotę się z nim pobawić. Wymęczony szczeniak, tak jak za rzadko karmiony, może wpaść w hipoglikemię i umrzeć zanim, sie zorientujemy. Chciałabym abyśmy tu podzielili sie doświadczeniami jak ustrzec maleńkiego szczeniaka przed niebezpieczeństwami jakie grożą mu w razie naszej nieuwagi: - osa , ugryzienie tego owada może spowodować śmierć szczeniaka szpica w niedługim czasie, często te zmarznięte owady leżą w trawie i budzą sie pod wpływem ciepłych promieni słonecznych wzbudzając zainteresowanie malucha , a że waży on 1-2 kg może skończyć to się źle. - nigdy nie należy wsadzać szpicka na łóżko lub fotel jeśli sam nie umie nań wejść - zeskok z takiej wysokości może spowodować uszkodzenia aparatu ruchu lub inne. - biorąc go na ręce trzeba trzymać silnie i pewnie, żeby nie wypadł z rąk, jest zwinny i ruchliwy i nie ma poczucia wysokości. - musi jeść częściej niż szczenięta większych ras, bo ma szybszą przemianę materii. - kosztuje wszystko co znajdzie na ziemi nie patrząc czy to jest sztuczny granulowany nawóz w trawie czy robak czy coś innego !!! - przemieszcza się z prędkością błyskawicy więc łatwo go przytrzasnąć drzwiami lub przydepnąć - więc jak zamykamy drzwi - sprawdzamy na kim je zamykamy, a w obecności malucha poruszamy się jak na nartach - najlepiej w miękkim obuwiu o cienkiej podeszwie. - nie wyprowadzajmy malucha na siusiu jak na dworze jest mróz, deszcz czy wicher bo malutek może się przeziębić. Lepiej niech nasiusia na gazety. W domu też powinien mieć ciepło, szczególnie taki, którego za wcześnie odłączono od matki ( bo i takie zakupy się niektórym zdarzają) . Chronić należy malucha nie tylko przed zimnem , ale i przeciągami, wilgocią i gwałtownymi różnicami temperatur (klimatyzacja!) . - przed przyniesieniem pieska do domu połóżmy sie na podłodze, sprawdzając czy nie wieje spod drzwi - wtedy należy je uszczelnić. - kable i kwiaty mogą ulec uszkodzeniu w okresie wymiany ząbków - w tym czasie szczenię kosztuje wszystko , także rzeczy dla niego niebezpieczne , a dla nas bolesne , przypomnijmy sobie jak zachowywały sie nasze dzieci jako malcy , z tym, że nasze szczenię jest zwinniejsze i ma ostrzejsze ząbki. Nie karzmy go - odwracajmy jego uwagę, proponujmy zamienniki , nie chcemy przecież żeby piesek się nas bał , natomiast chcemy aby nasze efekty wychowawcze były trwałe a to uzyskamy tylko cierpliwością bez złości. - piesek nie zna wartości przedmiotów , nie ma więc po co się gniewać jeśli coś zniszczy , nie wynika to z chęci zrobienia na złość lecz z powodu swędzenia dziąseł lub zwrócenia na siebie naszej uwagi. - załatwianie się na zewnątrz uzyskamy po zrozumieniu pewnych spraw: szybka przemiana materii i mała pojemność pęcherza oraz częstsze posiłki powodują częstszą potrzebę załatwiania się . Należy często szczeniaczkowi to umożliwiać i zawsze go chwalić jeśli zrobi to w odpowiednim miejscu . jeśli chwilowo nie mamy czasu malucha przypilnować to odetnijmy mu drogę do dywanu. wynośmy go zaraz po przebudzeniu na siusiu. jeśli zdarzy się "wypadek" w domu - ignorujmy go - niedopuszczalne są krzyki, bicie czy wsadzanie psiej mordki w to co zrobił ! Pamiętajmy ,że "wypadki" w domu są wina naszego braku czujności , a nie złośliwości szczeniaczka. Hodowla "KRISANDA".
  1. Ста шоቪ укоտ
  2. ዜюմօχуռեքу քэ αկուշθ
WYMIANA SZYBKI ⠀ Telefon Tobie lub Twojemu dziecku wypadł z rąk ? Szybka się potłukła ? Zapraszamy do Nas! Pośpiesz się, aby wymienić! W naszym serwisie Twoje urządzenie zostanie naprawione
Pijany traktorzysta wypadł z pojazdu, który chwilę później przejechał mu rękę. Na szczęście mężczyźnie pomógł rolnik i powiadomił pogotowie. Teraz 52-latek odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Pijany traktorzysta spadł z ciągnika Kilka dni temu, 15 lipca, funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze udali się do szpitala celem sprawdzenia okoliczności zdarzenia, w którym pijany traktorzysta doznał obrażeń ręki podczas koszenia trawy ciągnikiem. Jak ustalili funkcjonariusze, poszkodowany to 52-letni mieszkaniec powiatu kamiennogórskiego, który tego dnia pomagał mieszkańcowi powiatu jeleniogórskiego w pracach polowych i kosił ciągnikiem trawę. Mężczyzna przyznał się, że pił piwo w trakcie pracy. W pewnym momencie chcąc naprawić linkę od gazu wypadł z ciągnika, który to następnie przejechał mu po ręce. Na szczęście na polu pojawił się właściciel ciągnika i pomógł poszkodowanemu wydostać się spod pojazdu, a następnie powiadomił pogotowie, które przewiozło go do szpitala. Przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu we krwi wykazało, że owe „piwo” raczej nie było jednym piwem. Pijany traktorzysta miał aż 2 promile alkoholu. Teraz mężczyzna odpowie przed sądem za kierowanie ciągnikiem rolniczym w stanie nietrzeźwości. Za popełniony czyn grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Owoce pamięci – akcja sadzenia starych i tradycyjnych odmian drzew Pijany traktorzysta potrącił motocyklistę Policja przestrzega przed prowadzeniem pojazdów nawet po spożyciu najmniejszej ilości alkoholu. W innym przypadku może dojść do podobnej tragedii co ta, która miała miejsce pod koniec maja w miejscowości Stare Proboszczewice. Pijany traktorzysta zajechał drogę prawidłowo jadącemu motocykliście. Niestety, spotkanie z kilkutonowym ciągnikiem zakończyło się dla kierowcy motocykla tragicznie. 35-letni mężczyzna z ciężkimi obrażeniami ciała został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Dla poszkodowanego organizowane były zbiórki krwi, w które zaangażowało się wielu poruszonych wypadkiem motocyklistów. Z kolei kierowca ciągnika został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące, po zebraniu materiału dowodowego przez funkcjonariuszy. Okazuje się, że pijany traktorzysta kierował ciągnikiem mając w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Policjanci pracujący na miejscu zdarzenia ustalili, że 48-letni mieszkaniec powiatu płockiego, kierując ursusem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu, kierującemu kawasaki – poinformowała Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

Świat wypadł mi z moich rąk.. sanmarti 21.09.10, 19:16 "Świat wypadł mi z moich rąk, jakoś tak nie jest mi nawet żal

Wypadek drogowy Niestety bardzo wiele psów pada ofiarą wypadków samochodowych a odniesione przez nie obrażenia należą do jednych z najcięższych. Jeśli mamy do czynienia z psem poszkodowanym w wypadku komunikacyjnym, pierwszą czynnością jest ostrożne przeniesienie go w bezpieczne miejsce i ułożenie na prawym boku. Sposób przenoszenia dużego psa widać na zdjęciu. Jeśli pies jest pobudzony, należy go przytrzymać, bo może być w szoku, próbować się wyrywać i uciekać. Następnie oglądamy go bardzo dokładnie i staramy się znaleźć ewentualne obrażenia. Jest to podstawowa wiedza, niezbędna do podjęcia decyzji, czy należy natychmiast wieźć psa do lekarza, czy najpierw trzeba mu na miejscu udzielić pierwszej pomocy. Sprawdzamy czy ma prawidłowe odruchy i reakcje, czy nie ma problemów z poruszaniem się i dokładnie przeglądamy jego sierść w poszukiwaniu ran i otarć. Brak widocznych obrażeń pozwala mieć nadzieję, że nic poważnego się nie stało, w takiej sytuacji można psa zawieźć do domu i pozwolić mu wyspać się i odpocząć. Trzeba go jednak uważnie obserwować i w przypadku pojawienia się jakichkolwiek niepokojących objawów niezwłocznie skonsultować się z lekarzem weterynarii. Pies może mieć niestety obrażenia wewnętrzne, które tuż po wypadku mogły pozostać niezauważone. Dlatego też przez kilka pierwszych godzin po wypadku na wszelki wypadek nie należy go karmić na wypadek, gdyby była potrzeba wykonania zabiegu chirurgicznego. Układamy psa w bezpiecznym miejscu Oczyszczamy jamę ustną z zanieczyszczeń W przypadku widocznych mocno krwawiących ran lub złamań trzeba niezwłocznie udzielić psu pierwszej pomocy, postępując bardzo delikatnie i rozważnie. Przenosimy go z zachowaniem nadzwyczajnych środków ostrożności, licząc się z tym, że może mieć uszkodzony kręgosłup lub poważne obrażenia wewnętrzne. W czasie wypadku najczęściej dochodzi do urazu głowy i kończyn. Ewentualne złamania trzeba zabezpieczyć przed przemieszczeniem. Krwawienie z nosa można powstrzymać przy pomocy zimnego kompresu. W czasie transportu kładziemy psa z głową ułożoną niżej niż reszta ciała, żeby w razie utraty przytomności nie doszło do zachłyśnięcia się krwią. Jeśli mały pies doznał urazu miednicy lub tylnych kończyn najlepiej go przenieść trzymając pod pachy tak, żeby tylna część jego ciała swobodnie zwisała. Dużego i ciężkiego psa najlepiej ułożyć na szerokiej desce lub ewentualnie na mocno naciągniętym kocu. Jest rzeczą bardzo ważną, żeby przy przenoszeniu psa podtrzymywać go tylko w tych miejscach, w których nie ma urazów i złamań. Pamiętajmy, że złamanej kończyny nie wolno nastawiać, należy ją tylko delikatnie unieruchomić, żeby zapobiec przemieszczeniu się kości. Przez cały czas uważnie obserwujemy zachowanie psa, ponieważ każda informacja może pomóc lekarzowi w postawieniu diagnozy. Zwróćmy uwagę na bolące miejsca, będą wymagały dokładnego zbadania. Każda deformacja ciała może świadczyć o złamaniu, bladość spojówek i powiększenie obwodu jamy brzusznej może sugerować krwotok wewnętrzny. Jeśli pies ciężko oddycha i woli siedzieć niż leżeć, a do tego ma trudności z oddychaniem, przyczyną może być uszkodzenie płuc lub przepony. Wymioty i zaburzenia motoryki ciała mogą być wynikiem uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego a krwiomocz uszkodzenia lub pęknięcia pęcherza moczowego, co ma miejsce zazwyczaj wtedy, kiedy wypadek nastąpił tuż po wyjściu z domu, zanim pies zdołał się wypróżnić. Sprawne udzielenie pierwszej pomocy jest bardzo ważne, bo pozwala powstrzymać pogarszanie się stanu jego zdrowia. Uspokajamy więc psa, opatrujemy ewentualne rany lub złamania, nakrywamy kocem i jak najprędzej wieziemy do lecznicy. Jeśli pies jest nieprzytomny, rezygnujemy z opatrywania ran i natychmiast jedziemy do lekarza, bo jest to sytuacja zagrożenia życia i liczy się każda minuta. Na miejscu przekazujemy wszystkie spostrzeżenia i informujemy, jeśli pies jest w trakcie leczenia i bierze leki lub jest na coś uczulony. Pies, który wpadł pod samochód jest z reguły w szoku i trudno ocenić rozległość odniesionych przez niego obrażeń. Dlatego też wszystkie czynności wykonujemy bardzo ostrożnie, zwłaszcza, gdy udzielamy pomocy zwierzęciu, którego nie znamy. Jeśli pies usiłuje gryźć, nakładamy mu kaganiec a jeśli go nie ma, wiążemy mu pysk taśmą lub bandażem. Z jednym zastrzeżeniem: nigdy nie wolno nakładać kagańca, jeśli pies jest nieprzytomny. Fakt, że pies próbuje uciekać nie świadczy o tym, że nie ma złamania lub obrażeń wewnętrznych. Zwierzę w szoku nie czuje bólu i dlatego przede wszystkim trzeba je przytrzymać i uspokoić, zwłaszcza jeśli doznał złamania, bo na skutek gwałtownych ruchów odłamki kości mogą ulec przemieszczeniu. To nieruchomienie jest bardzo ważne, bo właściciel ma możliwość dokładnie obejrzeć psa i poszukać ewentualnych obrażeń. Delikatnie układamy psa na kocu, podkładając ręce pod jego tułów, a nie ciągnąc go za nogi. Jeśli nie mamy koca, możemy posłużyć się dywanikiem wyścielającym bagażnik samochodu. Po wstępnych oględzinach i ewentualnym zabezpieczeniu ran, trzymając dywanik lub koc za narożniki zanosimy psa do samochodu i wieziemy do weterynarza. Taka pozycja minimalizuje ryzyko dodatkowych urazów. Tylko bardzo małego psa można ewentualnie wziąć na ręce, choć na kocu będzie zdecydowanie lepiej. Układamy go w pozycji bezpiecznej, na prawym boku, z lekko odchyloną głową, żeby nie utrudniać oddychania. Jeśli w czasie wypadku pies wypadł na pobocze trzeba sprawdzić czy w jego pysku nie ma ziemi lub liści, którymi mógłby się zakrztusić. przy udzielaniu pierwszej pomocy, taśma może zastąpić kaganiec W czasie udzielania pierwszej pomocy w żadnym wypadku nie dajemy psu nic do jedzenia ani do picia, bo nie jest wykluczone, że obrażenia okażą się na tyle poważne, że konieczna będzie interwencja chirurgiczna i pies będzie musiał zostać poddany narkozie. W czasie transportu można go przykryć kocem lub kurtką właściciela, żeby się nie wyziębił. Starajmy się jechać płynnie, bez ostrych skrętów, przyspieszeń i hamowania. Aby zyskać na czasie najlepiej od razu pojechać do dużej, całodobowej lecznicy dysponującej odpowiednią aparaturą diagnostyczną i dobrze wyposażoną salą operacyjną. Jeśli pies jest bardzo pobudzony i próbuje gryźć, można mu nałożyć kaganiec lub związać pysk kawałkiem taśmy lub paska bardzo uważając żeby nie skaleczyć języka i nie utrudnić mu oddychania. Pamiętajmy: Aby uniknąć wypadku, na ulicy zawsze trzymamy psa na smyczy. Nawet bardzo dobrze wychowany pies w przypadku nagłego huku może się przestraszyć i wybiec na jezdnię Robiąc przerwę w podróży przytrzymujemy psa za obrożę w trakcie otwierania drzwi samochodu, żeby nie wyskoczył prosto pod nadjeżdżający samochód. Wysadzamy go od strony pobocza a nie jezdni. W czasie postoju przy drodze trzymamy go cały czas na smyczy, przypinamy do drzewa albo do specjalnego wkrętaka. W ogrodzie płot powinien być na tyle wysoki, żeby pies nie mógł go przeskoczyć. Weźmy również pod uwagę to, że psy potrafią i bardzo lubią się podkopywać. Samotne wyprawy między samochodami mogą się źle skończyć. Bardzo często spotykane wypuszczanie psa bez opieki na ulicę żeby się załatwił i nie zabrudził ogródka świadczy o braku wyobraźni i poczucia odpowiedzialności właściciela. Takie psy prędzej czy później mogą znaleźć się pod kołami samochodu.
Problem: szczeniak je wszystko na dworze i w domu Pytanie czytelniczki. Mamy dwunastotygodniowego Beagla, który zjada wszystko co znajdzie: jarzębinę, rośliny z ogródka, ślimaki, papier i niestety wszystko, co znajduje się na naszym stole. Nie możemy nawet spokojnie zjeść obiadu, bo próbuje w niego włożyć swój psi nosek i zjeść go. iStockZbliżenie Rąk Mężczyzny Ratującego Szczeniaka Porzuconego Na Wysypisku Śmieci - zdjęcia stockowe i więcej obrazów Adopcja zwierzątPobierz to zdjęcie Zbliżenie Rąk Mężczyzny Ratującego Szczeniaka Porzuconego Na Wysypisku Śmieci teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem zdjęć stockowych iStock, obejmującej zdjęcia Adopcja zwierząt, które można łatwo i szybko #:gm1406379853$9,99iStockIn stockZbliżenie rąk mężczyzny ratującego szczeniaka porzuconego na wysypisku śmieci. – Zdjęcia stockoweZbliżenie rąk mężczyzny ratującego szczeniaka porzuconego na wysypisku śmieci. - Zbiór zdjęć royalty-free (Adopcja zwierząt)OpisZbliżenie rąk mężczyzny ratującego szczeniaka porzuconego na wysypisku wysokiej jakości do wszelkich Twoich projektów$ z miesięcznym abonamentem10 obrazów miesięcznieNajwiększy rozmiar:3840 x 2012 piks. (32,51 x 17,03 cm) - 300 dpi - kolory RGBID zdjęcia:1406379853Data umieszczenia: 7 lipca 2022Słowa kluczoweAdopcja zwierząt Obrazy,Bezpańskie zwierzę Obrazy,Fajny Obrazy,Fotografika Obrazy,Gleba Obrazy,Hiszpania Obrazy,Horyzontalny Obrazy,Ludzie Obrazy,Ludzkie części ciała Obrazy,Miłość Obrazy,Młode zwierzę Obrazy,Nadzieja Obrazy,Obraz w kolorze Obrazy,Ochrona Obrazy,Opuszczony Obrazy,Pies Obrazy,Ratunek Obrazy,Ręka człowieka Obrazy,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat obrazów beztantiemowych lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami zdjęć.
Instynktownie, zwróciłam twarz na wschód i wezwałam: - Powietrze, proszę przyjdź do mnie. Byłam przyzwyczajona do odpowiedzi żywiołu. Przyzwyczaiłam się do wirowania wiatru wokół mnie jak ucieszony szczeniak, ale wszystkie moje doświadczenia z moim powinowactwem nie przygotowały mnie na to, co stało się potem.
zapytał(a) o 16:40 Pies spadł mi z ręli i kuleje co mam zrobić? Pies spadł mi z ręki i zaczął kuleć ale gdy dotykam tej nogi nie piszczy ani nic..Mam psa Yorka..Proszępowiedżcie co mam robić? Gdy mieliście takie przypadki to napiszcie jakie i jak to się skończyło...Teraz chodzi normalnie tylko czasami kuleje... Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-16 17:06:21 Odpowiedzi idź z tym do weterynarza i to szybko ! blocked odpowiedział(a) o 16:43 Mój pies, krótko po zakupie, kiedy tylko stała mu się "krzywda" (podbiegł do niego kot i zasyczał xD) zaczął udawać że kuleje i 10 minut skomlał, potem o tym zapominał i i tak zaczepiał kota, w końcu znowu kot go pogonił i znowu piszczał xDSkoro nie boli go kiedy dotykasz jego nogi, to albo próbuje ukryć od ciebie to że go boli, albo histeryzuje bo się na pewno wystraszył... blocked odpowiedział(a) o 16:41 blocked odpowiedział(a) o 16:41 idz do weterynarza na wszelki wypadek :) ќøɾα odpowiedział(a) o 16:42 idź do weterynarza on Ci poradzi biedny psiak Idź do weterynarza, bo jak chodzi to jego cięzar ciała spada na łapki i bardziej go boli niż dotykasz jego miał tak nie spadł mi z rąk a z fotela. Może mieć lekko skreconom, najlepiej skieruj się z tym do lekarza weterynari. Myśle że nie ma złamanej łapy. A tak wogle też mam yorka :) Skonsultuj sie z dorosłym,może z weterynarzem? DżUula odpowiedział(a) o 16:45 Odczekaj 24h może się polepszy. Jeśli nie, idź do weterynarza! do weterynarzajestem podobnego zdania co Im So Lucky może złamałaś/eś albo skręciłeś/aś mu łapke ... jak przestanie do jutra to jedź do weterynarza bedzie dobrze . lucky xd odpowiedział(a) o 20:48 To wszystko zależy od tego jak spadł i na co . ja mam 6 tygodniowego westa, i było tak, że chciałam go położyc na trawkę, ale niestety trzymałam go jedna reką , gdy juz sie schyliłam on odbil sie ode mnie , zeskoczyl i upadł na przednia lewą łapke z jakichś 20 moze 15 cm . przez jakies 5 sekund `skiałczał` ale po wzieciu na rece przestal. jak dotykałam go w ta łapke to tez nie piszczy ani nic. tyle, ze zaczął kuleć. strasznie sie wystraszylam, bo to byly jego pierwsze dni w domu . balam sie powiedziec mamie, bo biedaczek nie mogł chodzic. po paru minutach jednak chodzilam, wołalam go zeby chodzil za mna. wychodzilo coraz lepiej, jednak widac bylo, ze stacza sie na jedna strone, jak siedzi, to podnosi tą lapke do gory . wzielam go na kolana - uspil sie. no to odłożyłam go i spał w kojcu. po 30 min obudzil sie prawie jak nowo narodzony. juz nie widac tego było ze z ta lapka cos nie tak. życzę zeby tu bylo podobnie ;) kajaa28 odpowiedział(a) o 15:00 właśnie przed chwilą wróciłam ze szkoły i zauważyłam że mój pies kuleje. rasa: bolończyk, wymaga tyle pracy co york. ale wróćmy do tematu. nie lubię jak ktoś pisze : idź do weterynarza 50 razy! najlepiej usztywnić mu łapkę np. ołówkiem ale niezastruganym. weź gazę i opatrz ołówek i łapkę a potem zabandażuj tylko nie za bardzo mocno ale tak aby ołówek nie spadł. ja właśnie tak robię i powinno tak zrobić. mam też drugiego psa: goldena retrievera który też kulał i mu właśnie tak zabandażowałam i po 24 h przeszło mu ale nie pozwól swojemu biegać ani skakać czy jakiś takich bardzo ruchliwych ciaudzia odpowiedział(a) o 16:57 Wiesz nie będę ci doradzać ,ze musisz! iśc do weta bo każdy ma tyle kasy na weta (ja chodzę ale wolę dawać info. dla takich któży nie zawsze mogą sobie na niego pozwolić).Więc...Jeśli kuleje powinnaś usztywnić nóżkę/łapkę yorczka na 1-3dni robiąc to tak: łapkę wodą i wysuszyć (chłodniejszym powietrzem) (nie zabardzo rozczesywać bo będzie go bolało) jakiś bandaż (nie gróby tylko cieńki ponieważ ta rasa jest mała) ten banaż włożyc coś usztywniajacego po papieże toaletowym lub ręcznikach kuchennych) tam psu łapkę (musi być przysięte na długość łapy psa) i pomóc jak nie lepiej iść do weta Wrazie co pisz na profilek :) Narazie nie idź do weterynarza jego kulenie jest wynikiem upadku ale jeżeli twój piesek nie reaguje na to gdy go dotchnież w miejsce gdzie miał upadek , czyli ze go raczej tam nie boli . Ale jeżeli jutro by się nie poprawiło to może pojedz do weta lub umów się na wizytę domową jeśli z twoim pieskiem było coś nie tak , bo jutro jest niedziela i nie będzie wet przyjmował niestety .Ja tez miałąm taki przypadek jak szłam z siostrą i naszą koleżanką gdy go wzieła na ręce on zaczą się strasznie ruszac i ona chciała gom dac siostrze no i wypadł kulał przez pare minutek i od czasu do czasu zataczał się ale później bylo wszystko ok po paru minutach : ) .Pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia twojego pieska : * . BLOODY MARY - jeśli to przeczytałeś/aś w Twoim domu w nocy pojawi się Krwawa Mary. Jak rano wstaniesz zobaczysz ją w lustrze. Wyrwie Ci oczy albo udusi, jeśli nie prześlesz tego do 10 pytań. To nie są żarty ! W 2009 roku Alice Born nie przesłała łańcuszka i na następny dzień znaleziono ją w łazience martwą bez oczu... Lustro było zbite, a na odłamkach szkła było napisane krwią Alice (jak później dowodziło jej DNA) "Krwawa Mary też Cię dopadnie". Błagam, prześlij to ! Ja nie chcę ryzykować... ;( blocked odpowiedział(a) o 16:41 przeczekać albo pójść do veta. Lila237 odpowiedział(a) o 16:54 nic, ale jak mu nei przejdzie do jutra to idz do weterynarza Uważasz, że ktoś się myli? lub nosidełko dla zwierząt domowych bez użycia rąk torba na ramię dla psa kota miękka wygodna szczeniak kotek królik dwustronna torba na ramię torba do noszenia na ramię torebka : Amazon.pl: Artykuły dla zwierząt

Bezdomna suczka oszczeniła się w jednym z ogrodów w Kalifornii. Pech chciał, że akurat w tak kluczowym momencie okolicę nawiedziła wielka burza, która wystawiła nowo narodzone szczenięta na śmiertelne niebezpieczeństwo. Gdy sprawa wydawała się już przegraCzłonkowie organizacji prozwierzęcej Hope for Paws otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonej mieszkanki Kalifornii w sprawie bezpańskiej suczki rasy pitbull, która dopiero co urodziła. Kobieta poinformowała, że zwierzaki chowają się w jej ogrodzie, podczas gdy okolicę nawiedziła ogromna ulewa. Psia rodzina znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, dlatego na miejsce od razu wysłano ukrywała szczeniaki podczas burzyPrzez 3 miesiące okoliczni mieszkańcy próbowali pomóc zwierzakowi w potrzebie, ale niestety suczka pozostawało nieuchwytne. Powodem był zbliżający się termin narodzin jej szczeniąt, który niefortunnie wypadł akurat przed jedną z największych ulew. Suczka wraz z maluchami musiała schować się w krzakach, aby chronić swoje dzieci przed niebezpieczeństwem. Tak bardzo się bała, że nie wszystkie psiaki przetrwają w tak fatalnych warunkach i być może nie doczekają poranka. Na szczęście patrol obrońców zwierząt przybył w samą porę. Po krótkich oględzinach terenu wolontariuszom udało się zlokalizować kryjówkę psiej rodziny, więc od razu przystąpili do akcji ratowniczej. DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:Po burzy zawsze wychodzi słońceNiesamowitą akcję ratunkową rozszczekanej rodziny można zobaczyć na poniższym filmie. Widzimy na nim, że kiedy wolontariusze wreszcie zlokalizowali suczkę oraz jej nowo narodzone szczenięta, aparat omal nie wypadł im z rąk. Zwierzęta trzęsły się ze strachu, a zatroskane oczka psiej mamy wskazywały na to, że nie marzy o niczym innym, jak tylko schronić się w bezpiecznym i cichym miejscu z dala od piorunów i wody lejącej się z nieba. Członkowie organizacji zaczęli powoli wyjmować szczeniaki z krzaków i przenosić je do transportera. Suczka z początku była bardzo zaniepokojona, o ile nie przerażona tym zachowaniem. Z czasem jednak zrozumiała, że ludzie starają się jej pomóc, dlatego przestała stawiać opór. Wszystkie psy zostały przetransportowane do siedziby Hope for Paws, gdzie znalazły się w cieple pod fachową opieką. Na pamiątkę potężnej burzy suczka otrzymała imię Rainbow ("Tęcza"), natomiast wszystkie jej maluchy zostały nazwane od zjawisk meteorologicznych. Jeśli chcesz zobaczyć, jak szczeniaki i ich mama wyglądają dzisiaj, to zachęcamy do obejrzenia poniższego materiału wideo. Uprzedzamy, że na ich widok łzy wzruszenia same cisną się do oczu. Zobacz nagranie:Dołącz do nasJeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@ Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z namiNatychmiastowa karma dopadła właściciela psa. To musiało bolećGłupota może być groźna. Rodzice narazili własne dzieci, by zrobić zdjęcia dzikim zwierzętomGrzybiarza miały napaść trzy wilki, czy mówił prawdę? Eksperci podważają jego wersję wydarzeń

Sfrustrowany szczeniak i za dużo emocji. Szczeniaki bardzo łatwo się frustrują i denerwują, a pod wpływem emocji próbują odreagować. Najczęściej na człowieku lub meblach. Jest to związane z tym, że szczeniak ma bardzo dużo energii i nie zawsze na tak wczesnym etapie rozwoju potrafi sobie z nią poradzić w prawidłowy sposób. Szczeniak upadek Witam. Posiadam 6 tygodniową suczkę. Dzisiaj mój synek na spacerze wziął pieska na ręce i rzucił na trawę z niedużej... Upadek z łóżka Dzień dobry, mój szczeniak 2miesięczny spadł z łożka- zrobił wielki skok i upadł na buźkę. To mops. Przez 2 minuty... Upadek szczeniaka z wysokości Witam, mam 1 tygodniowe szczeniaki shih tzu, dzisiaj 2 spadly z wysokosci 40cm na plecy czy moglo im sie cos stac? Jak narazie... Upadek szczeniaka Witam ! Ostatnio ważyłam 11-dniowego szczeniaka york na stole był starsznie ruchliwy że po chwili wypadł z wagi i spadł... Upadek szczeniaka Piesek 4 tygodniowy upadł z krzesła i teraz nie chce się bawić i zamyka oczy. Proszę o szybką odpowiedź co robić. Upadek szczeniaka z wysokości Nasz szczeniak (6-8tygodni) przez moją chwilę nieuwagi spadł z daszka, który jest przy naszym wyjściu z mieszkania. W... Twój szczeniak może mieć do czynienia z kompulsywną potrzebą powiększania lub może doświadczać dużego stresu. Jeśli masz jakiekolwiek obawy dotyczące zachowania szczeniaka, skonsultuj się z behawiorem, aby uzyskać pomoc. Bardziej prawdopodobne jest, że częste powiększanie jest oznaką, że szczeniak nie ćwiczy wystarczająco fot. Wypadki Gorzów Do dramatycznie wyglądającego wypadku doszło w piątkowy wieczór niedaleko Strzelec Krajeńskich. 17-latek kierujący citroenem, na łuku drogi stracił panowanie autem, wskutek czego pojazd dachował. Ciężko ranny nastolatek został zabrany śmigłowcem LPR do szpitala w Gorzowie. Ranna została również 18-letnia pasażerka piątkowy wieczór 8 października na drodze z Bobrówka do Żabicka w powiecie strzelecko-drezdeneckim doszło do dramatycznie wyglądającego wypadku. Kierujący samochodem osobowym marki citroen, na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą i wypadł z drogi, wskutek czego auto dachowało. Na miejsce została wysłana straż pożarna, policja, pogotowie i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Za kierownicą pojazdu siedział 17-letni chłopak, który w ogóle nie powinien się tam znaleźć z racji braku uprawnień. Nastolatek w ciężkim stanie został zabrany śmigłowcem LPR do szpitala w Gorzowie. W citroenie oprócz kierowcy, była jeszcze 18-letnia dziewczyna, która z obrażeniami ręki została zabrana do szpitala – opowiada Tomasz Bartos, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich. 17-latek odpowie za jazdę bez uprawnień oraz za spowodowanie wypadku drogowego. Jak podkreśla policja, przyczyną wypadku była prawdopodobnie nadmierna prędkość i brak umiejętności 17-latka w prowadzeniu pojazdów, ponieważ droga w miejscu wypadku została niedawno wyremontowana i jest bardzo dobrze oznaczona. Fotoreportaż 1/3 Dachowanie citroena koło Strzelec Krajeńskich 2/3 Dachowanie citroena koło Strzelec Krajeńskich 3/3 Dachowanie citroena koło Strzelec Krajeńskich

Noworodek wypadł położnej z rąk Nov 2, 2022 11:00 pm Polski 12 - Urazu twarzoczaszki doznał noworodek w wyniku upadku ze stolika podczas odcinania pępowiny - powiedział w rozmowie z PAP zastępca dyrektora ds. medycznych w kępińskim szpitalu lekarz Zbigniew Bera.

Beti, Dziękuję mam nadzieje, że będzie dobrze, boję się że stchórzę i tam nie wejdę nie chce tam jechać sama, ale mama nie rozumie mojej całej potrzeby psychologa, a przyjaciółka jest jutro zajęta... nikt inny o tym nie wie bo jakoś boję się przyznać, ludzie mają bardzo często bardzo konserwatywne poglądy i małe horyzonty myślowe i dla nich już byłabym wariatką z problemami zobaczysz, że łatwiej Ci będzie jak się pogodzisz z rzeczywistością... pamiętaj, że każdy koniec jest poczatkiem czegoś.. nigdy nie wiesz czy nie czegoś piękniejszego!! tak to jest w życiu, że czasem idziemy po drodze całej obsypanej kolcami, bo tę drogę znamy i nie chcemy skręcić na skrzyżowaniu w drugą stronę, chociaż nam ktoś mówi, że tam są płatki róż - wolimy cierpieć, ale za coś co znamy, bo boimy się cierpieć za coś nowego - po co sobie dokładać, skoro już jest kiepsko, prawda? też tak myślę... ale pora uwierzyć jak ktoś mówi, żeby obrać inną drogę, niech juz nasze stopy przestaną ranić te kolce, pora wejść na miękką obsypaną płatkami róż drogę...
Wczoraj o godz. 23.55 patrol z Komisariatu Policji w Świebodzicach został poinformowany o awanturze w jednym z mieszkań na terenie Świebodzic. Przed przyjazdem policjantów z mieszkania wyszła 27 letnia nietrzeźwa kobieta, która na rękach miała swojego 4 miesięcznego synka. Poinformowany o tym patrol Policji rozpoczął poszukiwania
Pięć lat więzienia grozi 27 letniej kobiecie, która zajmowała się swoim 4 miesięcznym synkiem, mając w organizmie 3, 2 promila o godz. patrol z Komisariatu Policji w Świebodzicach został poinformowany o awanturze w jednym z mieszkań na terenie Świebodzic. Przed przyjazdem policjantów z mieszkania wyszła 27 letnia nietrzeźwa kobieta, która na rękach miała swojego 4 miesięcznego synka. Poinformowany o tym patrol Policji rozpoczął poszukiwania matki z dzieckiem. Na jednej z klatek schodowych policjanci odnaleźli kobietę z małym dzieckiem na rękach, w czasie interwencji, gdy kobieta chciała przełożyć dziecko z ręki do ręki chłopiec wpadł jej z rąk, tylko refleks policjanta uchronił dziecko przed bezpośrednim uderzeniem główką o posadzkę. Policjant w ostatniej chwili złapał chłopca za śpioszki, w które był matka wraz z dzieckiem została przewieziona do miejsca zamieszkania. Dziecko było przemoczone i przemarznięte, temperatura na zewnątrz wynosiła 10 stopni Celsjusza. Chłopiec został przebrany, uspokojony i po chwili zasnął. Zgłaszający oraz matka chłopca zostali przebadani na alkoteście, okazało się iż matka ma w organizmie 3,20 promila alkoholu, a zgłaszający 2,20. Ponieważ w mieszkaniu nie było nikogo kto mógłby zaopiekować się chłopcem, maluch został zabrany przez Pogotowie Ratunkowe do Szpitala w Świebodzicach. Matka chłopca została zatrzymana do wyjaśnienia i wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Hej mam 5 miesięcznego szczeniaka lunę, kundelka. Od kiedy go praktycznie przygarnęliśmy miała rzadsze kupki, było zwalane na stres na zmianę karmy na robaki, ale karmę ma od kiedy ja mamy - a miala 8 tygodni, kocha nas nad życie i już się nie stresuje na pewno, jest po wszystkich odrobaczeniach

Przeżyłam dziś chwilę grozy – o mały włos, a Małego Białego nie byłoby z nami. Złapał kawałek suchej karmy i najwidoczniej coś poszło nie tak, bo zamiast go zjeść – zaczął się nim dławić. Nie biegał, nie skakał, nie jadł łapczywie – ot, znalazł chrupek, który został po porannych ćwiczeniach. A ja muszę przyznać, że podniósł mi ciśnienie na cały tydzień i wypompował mnie z energii. Na szczęście wiedziałam, co trzeba zrobić, choć robiłam to trzęsącymi się rękami, a na koniec mogłam przytulać jedynie ze łzami w oczach psa, który nie wiedział zupełnie, o co chodzi 😉 Wiedza pozwoliła mi na szybkie działanie – dlatego piszę tę notkę, aby i inni byli w stanie pomóc swoim psom. Zadławienie u psa - co to jest?Zadławienie u psa to stan, w którym coś utknie naszemu pupilowi w przełyku. Często zdarza się to podczas łapczywego jedzenia. Czym pies może się zadławić? Praktycznie wszystkim – suchym jedzeniem, miękkim mięsem, gotowanymi warzywami, ale również np. odgryzioną częścią zabawki. Każde zadławienie, niezależnie od tego, czym spowodowane, może być dla zdrowia psa tak samo groźne. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że blokuje możliwość u psa - objawyPierwszy objaw to charakterystyczne charczenie, choć zdarza się, że pies dławi się bezgłośnie. Może mieć otwarty pysk skierowany ku ziemi i próbować odkaszlnąć to, co mu utknęło w przełyku. Przy dłuższym zadławieniu pies nie może złapać tchu, często zaczyna się zataczać. Pysk może być otoczony spienioną śliną. Im dłużej ciało obce tkwi w przełyku, tym mniejsze szanse psa – szybko po sobie następują niekontrolowane wydalanie moczu i kału, z pyska może lecieć lekko spieniona ślina z krwią. Pies traci przytomność, a w razie braku pomocy – może umrzeć. Dlatego ważne jest, abyśmy potrafili odpowiednio i ze spokojem zareagować – tylko tak możemy pomóc pomoc - zadławienie u psaPies, który zaczyna się dławić, może próbować wypluć przedmiot – stoi w rozkroku, głowę ma pochyloną do dołu i próbuje po prostu wypluć albo zwymiotować to, co połknął. Często mu się to udaje – w innym przypadku jest skazany na nasze działanie. Oto postępowanie w kilku krokach:1. Zajrzyj psu do gardła i sprawdź, czy nie widać przedmiotu, który sprawia psu dyskomfort. Jeśli nie jest to nic, czego usunięcie mogłoby być groźne dla psa, możesz spróbować wyciągnąć winowajcę ręką albo pęsetą. Jeśli leży zbyt daleko, nie wkładaj rąk do psiego pyska – możesz przypadkowo wepchnąć przedmiot jeszcze Stań za psem w rozkroku i unieś go tak, aby głowa znajdowała się niżej niż reszta ciała. Małego psa możesz podnieść, położyć sobie na ręce czy nogach; większego złap za pachwiny i podnieś tylko tylną część jego Poklep psa zdecydowanie po okolicach karku albo potrząśnij nim ruchem w stronę podłogi. Jeśli przedmiot nie tkwi głęboko, powinno to go usunąć. Pamiętaj, aby w przypadku małych psów postępować z dozą delikatności – zbyt silne ruchy mogą zrobić psu Jeśli pies w dalszym ciągu się dławi, możesz spróbować chwytu Heimlicha. Należy psa złapać oburącz tuż za żebrami, a następnie pięciokrotnie ucisnąć. Znów, uwaga w przypadku małych psów – rasom miniaturowym zbyt silny ucisk może połamać żebra!5. Powtórnie zaglądamy do psiego pyska – zdarza się, że przyczyna zatoru po tych działaniach przesuwa się tak, ze możemy ją naszym przypadku na tym na szczęście się skończyło – z psa „wypadł” suchy chrupek i Mały Biały mógł zacząć normalnie oddychać. Przyznam, ze było to najdłuższe 30 sekund w moim życiu. Czasem jednak to nie pomaga, a wtedy nasz pies wymaga natychmiastowej interwencji lekarza pies traci przytomność...Niestety, w wielu przypadkach poważnych zadławień pies bardzo szybko traci przytomność. Wówczas powinniśmy go położyć na prawym boku i sprawdzić, czy serce bije regularnie i odpowiednio szybko (od 70 uderzeń w spoczynku u psów dużych do 120 u psów małych i młodych, choć w sytuacji stresowej przyspiesza), a także – czy pies oddycha (powinno to być 15-30 oddechów na minutę). Zwykle powinien w takiej sytuacji oddychać przez nos. Układamy głowę psa tak, aby przełyk był w pozycji prostej, otwieramy jego pysk i wyciągamy na zewnątrz język – do oporu. Można wówczas również sprawdzić, czy nie da się wyciągnąć tego, co powodowało dotychczas dławienie. Jeżeli pies nie oddycha i jego serce nie bije – konieczna jest reanimacja…W międzyczasie warto zadzwonić do weterynarza i ściągnąć go do siebie albo pojechać do niego z u psa - jak mu zapobiegać?Nie jesteśmy w stanie w stu procentach zapobiegać takiego rodzaju sytuacjom, ale jednak istnieją czynniki, które mogą zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia. Bardzo często zadławienie u psa jest wynikiem łapczywego jedzenia codziennej porcji karmy. Jeśli karmisz psa suchym pokarmem, zainwestuj w miski spowalniające jedzenie i karm z ręki. Jeśli mokrą – możesz podawać porcję w bałwanku z Konga albo innej zabawce, którą pies może wylizać. Jeśli przechodzisz na dietę RAW i boisz się, że Twój pies zbyt łapczywie spożywa mięsno-kostne elementy, spróbuj je najpierw trzymać w dłoni, aby zapobiegać połknięciu dużej zasady doradzam, aby nie zostawiać psa bez opieki z twardym gryzakiem. Jeśli chcesz zapewnić psu rozrywkę, zostaw mu wspomnianą wyżej, wypchaną jedzeniem zabawkę. Jeżeli Twój pies zjada śmieci na spacerach, to na pewno robi to w pośpiechu – w końcu nie chce ich oddać, chce je zjeść 😉 Warto w takiej sytuacji do upadłego trenować komendę „Zostaw” oraz generalnie ignorowanie śmieci i jedzenia rozrzuconego na trawnikach. Taką pracę zaczynamy w domu, nawet poprzez prostą zabawę: rozsyp psu smakołyki na podłodze, załóż mu obrożę i smycz, a w kieszeń włóż o wiele smaczniejsze nagrody. Gdy pies podchodzi do rozsypanych chrupek powiedz „nie”, uniemożliwiając jednocześnie psu złapanie chrupka, a następnie nagrodź go smakołykiem z kieszeni. Po kilku powtórzeniach powinien załapać. Minus? Na pierwsze spacery musisz brać smakołyki. Jeśli nie chcesz ćwiczyć, zainwestuj w kaganiec, który uniemożliwi psu zjadanie śmieci. Pomijając, że mogą one spowodować zadławienie u psa – są też niebezpieczne z uwagi na możliwość zatrucia czy skazania psa na męki, gdy zje kawałki kiełbasy wypełnione pinezkami, szpilkami czy trutką…Część zadławień zdarza się podczas spacerów i treningów. Nie nagradzaj psa twardymi przekąskami, jeśli akurat biega i szaleje. Gdy ćwiczysz przywołanie i chcesz dać psu nagrodę, wybierz coś miękkiego, na przykład gotowane, pokrojone w drobne kawałki żołądki drobiowe. Miękki smakołyk łatwiej przejdzie psu przez gardło. Raczej unikaj też karmienia psa w jadącym samochodzie albo gdy jedzie w przyczepce rowerowej lub się Wam zadławienie u psa? Jak zareagowaliście - zachowaliście zimną krew czy raczej spanikowaliście? .