Od jego imienia swoją nazwę wziął także konflikt z lat 1866-1868: wojna Czerwonej Chmury. Walki te były o tyle niezwykłe, że przyniosły dla Indian konkretne efekty, a czerwonoskórzy musieli być traktowani jako równoważna strona rokowań z Amerykanami.
Obiecanki Tuska dla młodych Polaków jak zwykle okazały się ( Mieszkania dla Młodych) da mniej ! Piętnastoprocentowa dopłata do kupowanej w ramach Mieszkania dla Młodych nieruchomości może wynieść mniej niż 12 proc,a przy większej powierzchni nawet 7 proc – podaje Home Broker. Różnice biorą się ze sposobu wyliczania dopłat oraz polityki banków,
Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ co to znaczy Słownik wielkiej chmury mały deszcz co to znaczy. Definicja mały deszcz bywa znaczenie. Dziś jest Czwartek, 4 sierpnia 2022. Imieniny obchodzą: Protazy, Jan, Dominika.
Dziś na mój warsztat recenzyjny, trafia jeszcze „gorący” towar. W tamtym tygodniu miała miejsce premiera nowego krążka zespołu Analogs pod tytułem „CHWDP”. I właśnie dziś napisze swoje odczucia po kilku dniach słuchania tego krążka. Niestety muszę od razu napisać, że nie każdy musi się z moją argumentacją zgadzać. Muszę przyznać, że oczekiwałem tego krążka z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony pamiętam ostatni krążek „Wilk” (nie liczę Projekt Pudło, które jak dla mnie jest naprawdę świetną płytą), który z całej dyskografii zespołu był jak dla mnie najsłabszą produkcją, i obawiałem się, że Analogsi pójdą dalej tą drogą. Z drugiej strony, zespół w 2020 roku miał swój jubileusz 25 lat na scenie. I to napawało mnie nadzieją, że będzie sztos materiał. Twórczość ekipy ze Szczecina towarzyszy mi prawie od samego początku mojej przygody z muzyką Punk. Śledzę ich poczynania od samego początku, jak tylko zespół powstał, znam wszystkie płyty. I niestety muszę stwierdzić fakt, że ostatnie dwa krążki (Wilk oraz CHWDP) są odbierane negatywie przez moją osobę. Jak jeszcze pół roku temu, miałem nadzieję, że może jednak zespół odpali petardę, tak z każdym nowo prezentowanym numerem ta nadzieja gasła. I nawet nie pomogło światełko w tunelu, którym były „Stare Tatuaże”. Krążek „CHWDP” jest jak dla mnie za cukierkowy. Nie ma tego powera co we wcześniejszych produkcjach, nie ma tego charakteru. Dostajemy 46 minut muzyki, 13 numerów, a ja tak naprawdę znajduję tylko 3 numery na krążku, które do mnie trafiają muzycznie. Ja rozumiem, że każdy chce się rozwijać, wzbogacać swój warsztat. Niestety nie tędy droga w tym przypadku. Zdaje sobie sprawę, że ta recenzja wywoła falę negatywnych komentarzy, no ale ktoś musiał to powiedzieć na głos. Ten album jest po prostu słaby. Pojawią się różne głosy. Jedna osoba powie, a bo ty wolisz jechać na jakieś dziwne koncerty. Odpowiem tak, bo ten koncert był normalny w porównaniu do tego, co był 2 tygodnie później, na którym ty byleś. Kolejna osoba powie, że moje zdanie się nie liczy i ma je gdzieś. Może i masz rację, ale ktoś musi powiedzieć to na głos, że coś jest złego. Jeszcze inna osoba, tym razem kobieta (pozdrawiam 🙂 ) powie, że pisze tak, bo coś tam zaiskrzyło na linii ja kontra zespół. Na ten zarzut odpowiem, że tak była iskra, ale to już zostało ugaszone prawie 1,5 roku temu. Podobnych przykładów mogę mnożyć. Niestety, nic one nie zmienią, i dalej będę twierdzić, że ten album jest najsłabszym albumem w całej historii zespołu. Posłużę się cytatem z jednego numerów na tym krążku. „… Nie chcą naszych gitar, głosu i krytyki. Chcą ładnych piosenek i grzecznej muzyki…”. Panowie właśnie tak zrobiliście, ładne piosenki oraz grzeczną muzykę. Muzykę, która w żaden sposób nie pasuje mi do Punka. Zawsze jak piszę taki materiał, wybieram swoje 3 numery, które są jak dla mnie, najlepsze na krążku. W przypadku krążka „CHWDP” musiałem go przesłuchać kilka dni. Zadanie było naprawdę mega trudne, łatwiej byłoby mi znaleźć 3 numery, które mi totalnie nie pasują. Po 5 dniach słuchania materiału mój wybór padł na następujące numery 1. Żmija 2. Stare Tatuaże 3. Radiowozy Te numery nawiązują muzycznie, do Analogs które lubię. Są z mocą , fajnym tekstem, bez zbędnego cukierkownia. Reszta kawałków, niestety nie wzbudza żadnych pozytywnych emocji. I naprawdę z bólem pisze te słowa, bo muzyka zespołu Analogs zawsze była tą, do której wracałem z radością. Podsumowanie tego krążka, można zamknąć jednym stwierdzeniem. Z wielkiej chmury, mały deszcz. Najnowsza produkcja zespołu Analogs, nie powala niczym szczególnym. Jeśli ktoś liczył, że z okazji jubileuszu 25 lecia zespołu, będzie jakaś petarda, niestety musi się niestety przygotować na krążek na poziomie podobnym do albumu „Wilk”. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Może tym, że w ciągu 5 lat (2010-2015), zespół wypuścił aż 7 albumów. I to takich, do których się wraca z radością, i na których jest naprawdę wiele świetnych numerów. I teraz nie ma świeżych pomysłów na muzykę i piosenki. Bo jak można nazwać numer „Rzeki Babilonu”? Muszę przyznać, że ten kawałek deklasuje wszystkie złe numery zespołu. Kiedyś Analogs robili covery takich firm jak Cock Sparrer, 4 Skins, a nawet Johnnego Casha, a teraz dostajemy cover Boney M. Panowie serio? Krążek „CHWDP” w skali od 0 do 6 dostaje tylko 2. I to przede wszystkim za sentyment do zespołu, plus za te 3 numery. Po raz pierwszy stawiam tak niską ocenę, ale w 100% zasłużoną. Nie oznacza ona oczywiście, że nie będę kibicować już chłopakom, że nie wybiorę się na ich koncert (może mnie fani nie zlinczują). Na pewno będę wracać do ich muzyki, bo jednak towarzyszy mi od 1995 roku. No ale ten krążek chciałbym, żeby jak najszybciej przeszedł do historii. Chłopakom życzę, żeby jeszcze długo cieszyli nasze uszy takimi płytami jak „Oi Młodzież”, „Taniec Cieni”, „Trucizna” czy „Ostatnia Kołysanka”, kolejnych jubileuszowych lat, oraz wielu koncertów , jak wszystko wróci do normalności.
Z Wikisłownika – wolnego słownika wielojęzycznego Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwaniaz dużej chmury mały deszcz (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [ˈz‿duʒɛj ˈxmurɨ ˈmawɨ ˈdɛʃʧ̑], AS: [z‿dužei ̯ χmury mau̯y dešč], zjawiska fonetyczne: przyim. nie tw. syl. ?/i znaczenia: przysłowie polskie ( końcowy wynik bywa niewspółmiernie mały w stosunku do oczekiwanego odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: ( góra urodziła mysz, góra rodzi mysz[1] antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: tłumaczenia: angielski: ( great boast, little roast; much cry and little wool białoruski: ( з вялікага грому малы дождж chorwacki: ( tresla se brda, rodio se miš esperanto: ( granda nubo, malgranda pluvo, granda nubo, eta pluvo hiszpański: ( mucho ruido y pocas nueces niemiecki: ( viel Geschrei und wenig Wolle rosyjski: ( из большой тучи да малая капля włoski: ( molto fumo, poco arrosto źródła: ↑ Hasło „z dużej chmury mały deszcz” w: Wielki słownik języka polskiego, Instytut Języka Polskiego PAN.2. Zapoznanie uczniów z tema-tem oraz z celami zajęć 3. Przeprowadzenie rozmowy odwołującej si ę do doświadcze ń Ŝyciowych uczniów zwi ązanych z obserwacj ą zmian stanów sku-pienia wody w poszczególnych porach roku (w lecie woda wyst ępuje pod po-staci ą deszczu, pary wodnej – mgły, w zimie pod postacią śnie-gu lub lodu).
Kolejny gotowy i opłacony projekt miejskiej inwestycji idzie do kosza. Najpierw kielecki ratusz zerwał współpracę z projektantem, który opracował koncepcję rewitalizacji Doliny Silnicy, teraz czas na palmiarnię, która miała stanąć na terenie ogrodu botanicznego w konkurs na opracowanie koncepcji budowy ogrodu botanicznego wraz z palmiarnią został rozstrzygnięty na początku sierpnia 2005 roku. Zwycięski projekt opracowali architekci Marcin Kamiński i Bartosz Bojarowicz, a miasto wydało na ten cel milion Hejduk, dyrektor Geonatury Kielce informuje, że sama palmiarnia, 15 lat temu, miała kosztować 70 mln zł, obecnie jej koszt byłby znacznie wyższy. W związku z tym musi powstać nowy projekt.– W obecnej sytuacji te 70 mln należy pomnożyć przez trzy lub cztery, co daje wynik prawie ćwierć miliarda złotych. W projekcie te obiekty były tak rozbudowane i skomplikowane, że z punktu widzenia ekonomii, kompletnie nie przystają do naszych czasów. Zmieniła się również powierzchnia, więc i tak musimy robić wszystko od nowa. Z pewnością musimy podejść do tej inwestycji racjonalnie, by w przyszłości palmiarnia nie generowała dodatkowych dużych kosztów. W związku z tym musi powstać nowy projekt – mówi oczekuje teraz na dofinansowanie całej inwestycji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2021-2027. Na ten cel przewidziano 33 mln zł, co oznacza, że projektanci będą mieć dużo mniejsze pole do popisu niż ich poprzednicy, a sama palmiarnia będzie znacznie skromniejsza.– To nie może być tak, że ktoś nam zaoferuje projekt na palmiarnię, której budowa wyniesie 100 mln zł, bo będzie to niemożliwe do zrealizowania. Musimy wybierać tylko te propozycje, które zmieszczą się w kwocie 30 mln zł, by mieć zapas na nieprzewidziane wydatki związane z inwestycją.– Na przygotowanie koncepcji palmiarni mamy przeznaczone 150 tys. zł i kolejne 150 tys. zł na dodatkowy projekt geoparkowy. Te dokumenty będą podstawą do przygotowania wniosku o dofinansowanie. Z racji tego, że jesteśmy na liście projektów kluczowych w nowej perspektywie unijnej, jesteśmy prawie pewni, że te pieniądze otrzymamy – dodaje Mirosław Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni twierdzi, że taka sytuacja jest przykładem braku strategii działania ze strony prezydenta miasta.– Władze miasta podejmują pewne decyzje zbyt pochopnie. Jak była modna Dolina Silnicy to mówiło się o rewitalizacji Doliny Silnicy, choć prezydent nie patrzy na konsekwencję swoich poprzednich poczynań. Taka sama sytuacja jest z palmiarnią. Projekt jest przygotowany od wielu lat i szkoda, że przez ten czas nie udało się go wdrożyć go w życie, ponieważ teraz rosną ceny nie tylko materiałów budowlanych, ale i jak w tym roku miasto nie wykorzystało 80 mln zł na remonty dróg, zapewne te pieniądze, które zostały przeniesione na kolejny rok już nie wystarczą na ich realizację – wyjaśnia Stępniewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że władze miasta powinny dostosować cele do swoich możliwości.– Wszelkie zlecone dokumentacje, którymi dysponuje miasto powinny być realizowane, by te pieniądze nie przepadały. Jednak w przypadku palmiarni, projekt opiewa na bardzo dużą kwotę i miasto mogłoby mieć problem nie tylko z samym wybudowaniem obiektu, ale i jego utrzymaniem. Zauważam również, że jest wiele dokumentacji, które zamiast być realizowane, trzymane są w szufladach i mam nadzieję, że z biegiem czasu ta sytuacja się poprawi, bo przecież chodzi o duże pieniądze – komentuje Marcin na opracowanie projektu palmiarni w kieleckim ogrodzie botanicznym ma zostać ogłoszony w 2022 roku.
Nie do końca na to liczyliśmy, czekając na walkę unifikacyjną w wadze ciężkiej. Miały być grzmoty, petardy i trzęsienie ziemi. Było zaskakująco spokojnie, żeby nie powiedzieć: nudno. Anthony Joshua bez większych problemów wypunktował Josepha Parkera i dołożył kolejny pas do kolekcji. Było trochę, jak z kultowymi futbolowymi klasykami. Kibice ostrzą sobie zęby, bilety
Czytając sprawozdania spółek technologicznych z USA, zauważyłem pewną zależność. Oprócz re... Czytając sprawozdania spółek technologicznych z USA, zauważyłem pewną zależność. Oprócz regularnego przewijania się nazw tych samych funduszy venture capital, powtarzają się wciąż nazwy samych spółek – jako dostawców lub odbiorców różnych usług. Okazało się, że lwią część przychodów wielu startupów stanowi świadczenie usług innym startupom, które z kolei też świadczą usługi innym startupom, które z kolei… łatwo się domyślić, że koło się zamyka. Schemat zazwyczaj jest taki sam – końcowym odbiorcą jest klient detaliczny, a wszystko zaczyna się od Amazona, gdzie większość firm technologicznych ma wykupioną usługę korzystania z chmury obliczeniowej. Poniższy graf prezentuje prostą strukturę powiązań na przykładzie kilku prominentnych firm z Doliny Krzemowej. Schemat dostawców i odbiorców usług w wybranych firmach technologicznych w USA (Kierunki strzałek oznaczają, od kogo do kogo dostarczana jest usługa. Przykładowo, Amazon Web Services (AWS) dostarcza usługę chmury obliczeniowej firmie ZenDesk.) Prześledźmy zatem przykładową drogę dolarów wydanych przez subskrybenta Spotify do Amazon Web Services. Polski konsument za nieco ponad 5 dolarów kupuje miesięczną subskrypcję na Spotify, co daje mu nieograniczony dostęp do większości dostępnej na świecie muzyki. To dość niska cena – za około 10 dolarów można w Polsce kupić pojedynczy album muzyczny na płycie CD. Na swojej działalności w 2017 roku Spotify odnotował stratę 430 milionów dolarów, czyli około 9% ujemnej marży operacyjnej. Pracownicy firmy Spotify do współpracy wykorzystują Dropboksa, czyli usługę firmy Dropbox, polegającą na przechowywaniu danych w chmurze na podobnej zasadzie, co Google Drive. DropBox na tej działalności w roku 2017 stracił 114 milionów dolarów – marża operacyjna -10%. Dropbox poniósł stratę, mając aż 11 milionów płacących klientów. Przy tej liczbie osób korzystających z ich usług muszą pojawić się różne problemy techniczne. Klienci zgłaszają je, korzystając z oprogramowania, które zapewnia Dropboksowi firma ZenDesk. Przykładowo, kiedy korzystamy z Dropboksa i mamy problemy z synchronizacją danych między naszym komputerem a komputerem kolegi z zespołu, możemy wejść na stronę Dropboksa, otworzyć znajdujące się tam okno czatu i opisać nasz problem obsłudze technicznej. To właśnie rozwiązanie, które opracował ZenDesk. Dzięki temu Dropbox nie musi kupować oddzielnych licencji na oprogramowanie do obsługi klienta lub samodzielnie programować takiego rozwiązania i implementować go w całej firmie. Wystarczy, że opłaci ustaloną z góry miesięczną subskrypcję w ZenDesk. Oferując tego typu usługę, ZenDesk w 2017 roku stracił 114 milionów dolarów, osiągając ujemną marżę -27%. ZenDesk z kolei, aby efektywnie prowadzić działalność w obszarze obsługi klienta, korzysta z usług firmy Twilio, która zajmuje się dostarczaniem rozwiązań komunikacyjnych w chmurze. ZenDesk, zapewniając rozwiązania umożliwiające kontakt na linii klient-Dropbox, jako jedną z opcji kontaktu oferuje połączenie telefoniczne. Call center Dropboksa nie musi korzystać jednak z tradycyjnego modelu, gdzie każdy konsultant siedzi przy biurku z pojedynczym analogowym telefonem - obsługa telefonów odbywa się przez komputer. Aby to umożliwić, ZenDesk potrzebuje odpowiedniej infrastruktury i rozwiązań technologicznych, których sam nie posiada. W związku z tym korzysta z technologii firmy Twilio, która potrafi całkowicie wyeliminować fizyczny telefon z call center i oferuje elektroniczną obsługę klienta, a także marketing w chmurze – w tym odbieranie i wykonywanie telefonów do klientów czy organizowanie SMS-owych kampanii marketingowych z poziomu platformy internetowej. Oferując takie rozwiązania, Twilio w zeszłym roku stracił 66 milionów dolarów, marża operacyjna -17%. Nie zapominajmy o tym, że Twilio też ma swoich klientów, którzy wymagają należytej obsługi. Żeby temu zaradzić, firma korzysta z usługi oferowanej przez ZenDesk. Z usług firm ZenDesk i Twilio korzysta także Uber. Kiedy oczekujemy na spóźniającego się kierowcę i chcemy do niego zadzwonić, żeby ustalić czas przyjazdu, możemy połączyć się z nim przez aplikację Ubera. Działa to jak zwykłe połączenie telefoniczne, ale dzięki temu, że odbywa się przez aplikację, obie strony pozostają anonimowe, a ich numery telefonów - ukryte. Skoro już mówimy o Uberze, to rzućmy okiem na usługi oferowane przez tego usługodawcę. Za przejazd Uberem na przykład z lotniska Chopina w Warszawie do centrum miasta zapłacimy około 20 złotych. Za taki sam przejazd, korzystając z jednej z większych warszawskich korporacji taksówkarskich, zapłacimy 29 złotych. Oczywiście dochodzi tutaj kwestia większych kosztów działalności korporacji taksówkarskiej, związanych z nie do końca uregulowaną działalnością Ubera, przez co ten drugi może nieuczciwie zaniżać cenę z powodu niższych kosztów. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że gdy skorzystamy ze zwykłej taksówki, zapłacimy za usługę aż prawie 50% więcej niż jadąc Uberem. Oferując ludziom na całym świecie tanie przejazdy, Uber stracił w 2017 roku aż 4,5 miliarda dolarów, odnotowując marżę na poziomie -60%. Wróćmy teraz do Krzemowej Doliny. Co oprócz strat łączy Twilio, ZenDesk i Dropboksa? Wszystkie trzy firmy korzystają z usług Amazon Web Services (AWS). Jest to najbardziej podstawowa usługa w chmurze, polegająca na zdalnym udostępnianiu mocy obliczeniowej komputerów. Dzięki temu firmy nie muszą jednorazowo wykładać dużych pieniędzy na drogi sprzęt komputerowy - wystarczy, że opłacą odpowiedni abonament, aby móc przez Internet wynająć komputery Amazona i używać ich do świadczenia swoich usług. Podczas czytania sprawozdań spółek technologicznych z USA bardzo trudno jest nie trafić na wzmiankę, że dana spółka korzysta z usługi Amazona. Dzięki temu w 2017 roku Amazon Web Services zanotował zysk operacyjny w wysokości 4,3 miliarda dolarów, osiągając marżę na poziomie 25%, będąc równocześnie jedyną w tym łańcuchu firmą, która nie traci pieniędzy, a co więcej - generuje pokaźny zysk. Amazon na tej działalności zarobił w 2017 roku więcej niż na całej globalnej działalności handlu internetowego, prowadzonej przez portale takie jak czy Można argumentować, że wspomniane firmy to jeszcze młode startupy, który nie miały czasu osiągnąć rentowności. Spotify został założony 12 lat temu, ZenDesk i Dropbox 11 lat temu, Twilio 10 lat temu, a Uber 9 lat temu. Idąc dalej, można argumentować, że są to wyjątkowe biznesy, które dzięki intensywnym inwestycjom teraz, w przyszłości będą miały szansę stać się drugim Microsoftem, lub, porównując je do nowszego lidera w świecie technologii, drugim Facebookiem. Zobaczmy, jak radziły sobie te dwie spółki po czasie 10 lat od założenia. Microsoft został założony w 1975 roku. W 1985 roku odnotował wzrost przychodów na poziomie 44% rok do roku – dynamika, której pozazdrościłoby wiele współczesnych gwiazd Doliny Krzemowej. W tym samym roku Microsoft odnotował marżę operacyjną na poziomie 29%. Natomiast założony w 2004 roku Facebook w 2014 roku zanotował wzrost przychodów 58% rok do roku, jednocześnie osiągając bardzo wysoką zyskowność z marżą operacyjną na poziomie 40%. Naprawdę nieźle jak na dziesięciolatka! Amazon, choć głównie działa w mniej marżowym obszarze handlu internetowego, też stawia sobie za cel zarabianie pieniędzy. Cytując sprawozdanie spółki: "finansowym celem jest długoterminowy, podtrzymywalny (sustainable) wzrost wolnych przepływów pieniężnych" (czyli zysków). Od 2002 roku, co roku spółka mogła pochwalić się zyskiem operacyjnym. Nawet w trakcie kryzysu finansowego, gdy wiele stabilnych biznesów odnotowało straty. Wartość inwestycji typu venture capital (szare słupki, w miliardach dolarów, lewa oś) i liczba inwestycji (niebieska linia, prawa oś) Źródło: Pitchbook Zastanawiać może, jak stabilne są modele biznesowe oparte o wielomilionowe straty opisane wcześniej? Przez ostatnie 10 lat w Stanach Zjednoczonych fundusze venture capital, czyli fundusze zajmujące się najbardziej ryzykownymi inwestycjami w firmy we wczesnej fazie rozwoju, zainwestowały około 540 miliardów dolarów. Znaczna część z tych pieniędzy trafiła na konta bankowe takich firm jak Twilio, Zendesk czy Uber, które dzięki tym środkom finansują swoją działalność i dotują ponoszone straty. Firmy takie jak Microsoft czy Facebook finansują się wewnętrznie, to znaczy re-inwestują zysk, który generują na swojej działalności. Tak duża aktywność inwestycyjna o wysokim ryzyku nie zaskakuje, jeżeli pod uwagę weźmiemy zerowe stopy procentowe utrzymujące się w USA na tym poziomie aż 6 lat w okresie 2009-2015. Amerykański FED (bank centralny) stopy zaczął podnosić dopiero na początku 2016 roku (wciąż im daleko do poziomu sprzed kryzysu - 5%). Mało było w ostatnich latach chętnych do inwestowania w obligacje, z których odsetki sytuują się na poziomie (w przypadku skarbowych, niewiele więcej w przypadku korporacyjnych). Dodatkowo, tak niski poziom stóp procentowych oznaczał tani kredyt, którym można było dodatkowo finansować inwestycje, zwiększając swoją stopę zwrotu. Stopy procentowe Rezerwy Federalnej USA w latach 2007-2018 (zacieniowany obszar oznacza recesję) Źródło: Bank Rezerwy Federalnej St. Louis Kolejnym istotnym czynnikiem w ostatnim dziesięcioleciu było niewątpliwie sprzyjające otoczenie gospodarcze – ciągły wzrost PKB, hossa na giełdzie i nieustannie spadająca stopa bezrobocia. Tylko jak poradzą sobie amerykańskie startupy, kiedy stopy procentowe będą dalej rosły, gospodarka w końcu wejdzie w nieuniknioną recesję, a gotówka z funduszy VC przestanie płynąć szerokimi strumieniami? Klienci końcowi, przez wiele lat rozpieszczani tanimi przejazdami Uberem albo streamingiem ze Spotify, mogą nie zaakceptować podniesienia cen. Przerzucenie kosztów na dostawców będzie jeszcze trudniejsze, ponieważ, jak pokazaliśmy wcześniej, wielu z nich samych przynosi straty. Symbioza pomiędzy startupami w Dolinie Krzemowej jest tak duża, że kiedy przewróci się pierwszy klocek domino, to prawie niemożliwe będzie powstrzymanie upadku kolejnych. Czas wrócić do pytania z początku tekstu – kto zatem tak naprawdę zarabia w (i na) Krzemowej Dolinie? Banki inwestycyjne, pobierające opłaty od obsługi setek transakcji sprzedaży, przejęć i wprowadzania spółek na giełdy. Szczęśliwi inwestorzy, którzy zdążyli załapać się na odpowiedni moment ze sprzedażą swoich udziałów, czasem po kilkuset krotnych wzrostach ich wartości. Także pracownicy, szczególnie inżynierowie oprogramowania, o których biją się amerykańskie startupy, zmuszone do płacenia im coraz wyższych wynagrodzeń. Przykładowo, studenci odbywający staże w firmie Snap Inc. (właściciela aplikacji Snapchat), zarabiają 10 tys. dolarów miesięcznie, a dodatkowo dostają 1,500 dolarów bonusu na wynajem mieszkania. Założyciele biznesów z Krzemowej Doliny też nie mają na co narzekać. Twórca Snapchata, spółki, która w 2017 roku odnotowała stratę na poziomie 3,5 miliarda dolarów, zainkasował $638 milionów dolarów wynagrodzenia za wprowadzenie swojej firmy na giełdę. To trzecie największe roczne wynagrodzenie prezesa amerykańskiej spółki w historii. Więcej zarobił tylko w latach 2007 i 2008 Daniel Och, prezes funduszu hedgingowego Och-Ziff, który w dwóch poprzednich latach (2006 i 2007) wygenerował odpowiednio 3,2 oraz 2,6 miliarda dolarów zysku operacyjnego dla akcjonariuszy firmy. Nieustanny przełom technologiczny, który ma miejsce w Krzemowej Dolinie, z pewnością dodaje ogromną wartość do gospodarki. Tę wartość dodaną zasadne jest wynagrodzić, co czynią inwestorzy, podbijający na giełdzie ceny akcji spółek przyczyniających się do tego przełomu. Niemniej jednak, jedną rzeczą jest innowacyjność technologii, jej zdolność do poprawy efektywności działania przedsiębiorstw i życia zwykłych ludzi, a drugą - niestabilne strategie agresywnego rozwoju budowane na przepalaniu miliardów dolarów i założeniu, że gdy tylko wykończy się całą konkurencję, to zyski przyjdą same, a lata strat (inwestycji) zwrócą się z nawiązką. Jak mawia niemieckie przysłowie, "drzewa nie rosną do nieba".
Gdy na kort imienia {b}Philippe'a Chatriera {/b}wychodzili {b}Rafael Nadal {/b}i {b}Lleyton Hewitt{/b}, wszyscy żyli jeszcze ostatnim pojedynkiem Hiszpana i Australijczyka, przed szesnastoma dniami w półfinale w Hamburgu. Wtedy "Kangura" od sukcesu dzieliło tylko kilka piłek. Jednak w poniedziałek, w czwartej rundzie Rolanda Garrosa - lata świetlne. Z wielkiej chmury spadł mały deszcz „Z dużej chmury mały deszcz” mówimy, gdy konsekwencje czegoś okazują się dużo mniejsze, niż się spodziewaliśmy, wynik czegoś jest niewspółmiernie mały w stosunku do oczekiwanego. Przykłady użycia: Tak krzyczała, wrzeszczała i co, nie dostałeś zadnej kary? Z dużej chmury mały deszcz. Zapowiadany hit kolejki zakończył się bezbramkowym remisem – z dużej chmury mały deszcz. Zobacz również - co znaczy Odpowiedź. 1 osoba uznała to za pomocne. krystynapasek2. Z głośnej afery , mały problem. Wiele krzyku i zamętu ,a okazuje się , że to nic ważnego. Tak też może być w szkole- pani cię widziała ,jak ściągasz, nakrzyczała, ale nie obniżyła ci oceny. Reklama. Mały deszcz z wielkiej chmury / 2006-09-28 21:35 Wyświetlaj: Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-28 22:33 Nareszcie Polska dowiedziała się co to jest UKŁAD. Ano drodzy forumowicze UKŁAD to: Sekielski, Morozowski i Beger. Zatem Marsjanie i Paskuda z Loch Nes nie są już podejrzewani o tworzenie UKŁADu. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:42 antyPiSuar>> prosze przeczytać komentarz marka 1953, ponizej zamieszczony, zostaniesz oświecony. Wymieniając te trzy nazwiska wiesz co robisz, moim zdaniem przejdą do księgi rekordow, ale chwały im to nie przyniesie. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 17:33 Do oberwator: no i klątwe jeszcze jakąś rzuć na mnie. Wktótce Cię przestanę komentować bo szkoda czasu. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury rybka / 2006-09-28 21:51 / Tysiącznik na forum PiS żąda przeprosin za to, że z własnych wyborców zrobił durniów! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 21:59 rybka>> ostrożnie ze słowami, bo trzeba bedzie wejść pod stoł i ....dalej wiadomo co? już wiadomo ze to prowokacja polityczna i to jest bezsporne , kto tego nie widzi niech kupi sobie okulary. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury rybka / 2006-09-29 05:38 / Tysiącznik na forum Nie chodzi mi o to, czy to była prowokacja czy nie (wiadomo, że nie przypadek) ale część elektoratu PiS-u z pewnością wierzyła w jakieś ideały głoszone przez ich kandydatów, a nie tylko w gruszki na wierzbie. Uważam, że takim kupczeniem PiS obraził te właśnie część swoich zwolenników! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 06:53 rybka>> nie podzielam twojej obserwacji mam inne spojrzenie, bo w tle jest kobieta która zdradziła swoich bliskich znajomych z premedytacją, mówiąc społeczeństwu, że to było działanie prospoleczne, ale to nie prawda, ta pani ma wyrok sadowy za oszustwa wyborcze, nie byłoby sprawy i nie byłoby tej Pani ,gdyby temida zadziałala wcześniej, mam żal do poprzedniej ekipy rządzącej, że tego nie zrobila , gdy byla przy władzy a ta Pani to kukułcze jajo destabilizacji podrzucone obecnej ekipie rządzącej. Prosze zauważyć, że dzienikarze dogadali sie z posłem Maksyniukiem pełniacym obowiązki szefa samoobrony w czasie nieobecności Leppera, Pani Renata wiedziała i zadawała wyuczone pytania swoim przyjaciołom od lat, zachowała się jak modliszka pożerając swych przyjaciół, to postawa naganna, a robi z siebie przyzwoita osobę, to nieporozumienie najlagodniej mówiąc. Dziennikarze też nie sa bez winy, zainstalowali urzadzenia, dali je pani Renacie , Pani Renata wiedziała, dziennikarzy przy tej rozmowie nie było, odebrali nagrania od Pani Renaty, czy to dobra praca dziennikarska, to bagno, Ci dziennikarze winni sie wstydzić po wsze czasy. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury grot / 2006-09-29 15:23 oj tak tak zła koleżanka, oni po przyjacielsku chcieli jej załatwić sprawy w sądzie żeby już jako prawa i sprawiedliwa pisłanka zasiadała w ławach sejmowych za pieniądze wyborców zresztą, zorganizowane z sejmowej kasy, a my mamy oceniać czy ona dobra czy zła koleżanka była. Jak sobie obserwujesz człowieku czasami siebie to nie wymiotujesz? ale kolesie bezpieczni? Re: Mały deszcz z wielkiej chmury bt / / 2006-09-29 07:53 Obserwatorze - zdejmij mohairowy berecik i spróbuj uzyć szarych komórek i inteligencji - jezeli takie posiadasz - a może Ci sie spodoba i zaczniesz samodzielnie mysleć . Jeżeli tak się stanie proszę przeczytaj bzdury jaki wypisujesz i ustosunkuj się do nich ... Re: Mały deszcz z wielkiej chmury TW / / 2006-09-29 13:48 To niemozliwe! On jest niereformowalny. Nawet gdyby Archanioł Gabriel bwieściłby Mu prawdę, dalej klepałby swoje.... To się nazywa: "Bezwarunkowa Lojalność". Możliwe, że to dobrze, że tak dalece lojalni ludzie jeszcze istnieją. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-28 22:56 Do obserwator: prowokacja oczywiście, że tak! Natomiast dziennikarska Morozowskiego i Sekielskiego. Człowieku Ty jesteś paranoikiem! Jak będziesz miał kłopoty z prostatą w pewnym wieku, to też powiesz, że to wina PO. Lecz się, paranoja da się leczyć! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:06 antyPiSuar>> kto kogo przezywa sam się tak nazywa, to tkwi w człowieku i się ujawnia w chwilach wielkich emocji, jeżeli nie widzisz, że to prowokacja z premedytacją ukartowana przez Platformę ,bo ona jest najwazniejsza, przypominam, że ma 130 posłów dietetycznych ktorzy biorą dużą kase i przygotowany gabinet cieni zwany przez niektórych cieniasami ktory cały czas myśli i myśli że nawet można zauważyc, że od tego myślenia włosów mądrości ubywa z głowy premiera z Krakowa. Ja osoboście nie widze ich pracy w sejmie dla mojego dobra jako obywatela, natomiast uprawniony jest zarzut, że łamią przysięgę poselska, a ona jest wyznacznikiem kto jest kto, czy tak trudno odróżnić mało prtacujących od zapracowanych, bo organizowanie manifestacji nieposłuszeństwa obywatelskiego i prowokacji to nie praca to obstrukcja. Zatem moje przewidywania, że platforma niebawem zatonie nie jest chorobą a jest zdrowa obserwacja ociekających jadem zachowań złych ludzi ktorzy ujawniają na potęgę swoja miernote zachowań. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 14:20 Do obserwator; dodam jeszcze, że paranoik nie wie o swojej chorobie a gdzy mu ktoś o niej powie to ją neguje. Ty spełniasz te warunki inni w PiS tez. Im niej będziecie mięli poparcia (PiS) tym bardziej będziecie przekonani, że macie rację i na was się naród uwziął. Powtarzam paranoja jak ta lala. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury Zdzich / 2006-09-29 07:53 / Bywalec forum Obserwator – Dziwię się tobie, że nie potrafisz obserwować co jest białe a co czarne. Ten rząd nic nie robi dla kraju może myślisz że powołanie CBK, likwidacja WSI to wielka rzecz dla kraju to chwała tobie. Ale gdzie są naprawdę obiecanki wyborcze PiSu. Ja kiedyś słyszałem, że karły reakcji działały w Polsce a teraz słyszę, że to prowokacja PO, SO, SLD powiązana ze służbami wschodnimi. Powiedz czym to się różni od wypowiedzi z tamtych czasów od wypowiedzi Kuchcińskiego i innych z PiSu Elektorat PSL to w przytłaczającej kapper / / 2006-09-28 21:35 większości ludzie uczciwi, pracowici i wierzący w Boga. Czapa PSL to komunistyczni agenci. PSL wykopie sobie grób polityczny nie wchodząc do koalicji z PiS-em. To samo dotyczy Samoobrony. Samoobrona nie przekroczy już progu wyborczego. Elektorat i jednych i drugich przejmie PiS. PO także pracuje nad samozatopieniem. Teraz już nie ma wątpliwości, że PO to jawny mafijny układ z postkomunistami. W ferworze walki maski spadły. PiS przyszłe wybory ma wygrane w cuglach. Okrągłostołowa sitwa ulega degeneracji z czego należy się cieszyć. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:27 Bardzo ostra obserwacja, ale nie zaprzeczam, tak mogą sie potoczyć dalsze losy partii > które zapominaja o swoich wyborcach ,a wyborcy to nie lalki barbie, to żywi ludzie , ktorzy nie chca być manipulowani i okłamywani. Ale usprawiedliwiam Pana Pawlaka ktoremu wysknęło się słowo gangsterskie... nazywając co sie dzieje dzisiaj a to pozytywne zachowanie. Ja bym nie przekreślał Pan z jego otoczenia nie wymieniam, ale prawdą jest, że sa to te same twarze od wielu, wielu lat i tyłki im przyrosły do foteli poselskich , że można mówic o zawłaszczaniu władzy poselskiej brzez hermetyczne grono dzialaczy dbających o swoje własne interesy, a to jest naganne. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury jliber / / 2006-09-28 21:58 Regulamin forum. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury układ_wewnętrzny / / 2006-09-28 22:29 Buzia posła jak malowana- poseł Pęczak :P Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 22:01 jiber >>nie rozumiem po co tu mieszasz żydow, co ciebie napadło, straciłes rozum? co ma piernik do wiatraka? Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 21:55 nareszczie pierwszy wlaściwy komentarz, doczekałem sie a juz myślałem, że jestem osamotniony. Zawsze twierdzę , że prawda materialna działa jak lekarstwo. PO stracila twarz bo tak chciała, dzienikarze nie sa czyści jak łza, samobrona sama siebie znokałtowala, zostal smrod wielki o którym pisalem wielokrotnie. Zostały weksle, to hańba demokracji w wydaniu samoobrony, jednak popiól sie przyda, czas posypać wlosy popiołem, będzie to kłopot dla premiera z Krakowa, a dlaczego - to widać Re: Mały deszcz z wielkiej chmury titania / / 2006-09-28 21:50 kapper zejdź na ziemię. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury marek 1953 / / 2006-09-29 01:56 kapper stoi na ziemi twardo i ocenia sytuację poprawnie. Medialna nagonka może zaszkodzi PiS=owi w sondażach, ale nie w realnych wyborach. PO sama się topi. Małpując poczynania SO z wyprowadzaniem ludzi na ulicę i licząc na wariant węgierski pogrąży sięna własne życzenie. Jeżeli w Paradzie z Tuskiem i Rokitą pójdzie Biedroń, Senyszyn. Jaruga, Borowski, bojówki SLD i podobna ferajna to może osiągną sukces medialny - ale to wszystko. A wojna jest nie o molestowaną Begger lecz o to by Wassreman, Macierewicz i Ziobro zaprzestali "wtrącania się" w dobrze prosperujący interes "kumpli". Celowo nie napisałem o niszczeniu układu, bo on nie istnieje. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 14:24 Do marek 1953: Człowieku jaka wojna? Czy wszyscy PiSowcy przeleżeli pod lodem od roku 1905? PiS wojny umie wzniecać to fakt. Nawet w ONZ lub Szwajcarii zrobilibyście rewolucję. Po co? A no po to bo nic innego robić nie umiecie. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury Ban / / 2006-09-29 11:28 zwłaszcza Wasserman niszczy dobrze prosperujacy interes kumpli SLD produkujących i montujących wanny, a Macierewicz niszczy dobrze prosperujacy interes producentów leków z PO, bo pokazuje ze można życ bez leków na schizofrenie i być wiceministrem, a Ziobro wspaniale prezentuje sie na konferencjach prasowych przez co wszyscy majacy dobrze prosperujace interesy drżą ze strachu, taki jest Ziobro mocarny... Smiac sie chce z takich argumentacji a la piesek Kurski Chć to już nawet nie jest smieszne, ale żałosne. PODOBNE ARTYKUŁY Z dużej chmury mały deszcz Przedsiębiorcy rozwiewają czarne chmury... 7 ciemnych chmur nad polską energetyką Canon EOS M50 – mały aparat o dużych... Nowe wątpliwości w sprawie kredytów we... Z wielkiej chmury mały deszcz, 03.01.2006, godz. 23:47 W porównaniu z dotychczas stosowanym procesem 90 nm można by oczekiwać znacznie wyższej Unia Europejska zagroziła zerwaniem rozmów z Rosją, jeśli nie wycofa swych wojsk z Gruzji. Niewiele jednak wskazuje, aby Rosja przejmowała się tymi groźbami. Rezultaty specjalnego spotkania w Brukseli w sprawie Rosji nie są imponujące. Unia nie wprowadzi sankcji wobec Moskwy, ale zagroziła jej konsekwencjami w przyszłości. Kierujący pracami Unii prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że sprawdzianem dobrych intencji Moskwy będzie wypełnienie przez nią postanowień sześciopunktowego planu pokojowego. Ma w tej sprawie wkrótce rozmawiać z przywódcami Rosji i Gruzji. Wyjdą, nie wyjdą? Najważniejsze punkty unijnego planu to żądanie wycofania wszystkich wojsk rosyjskich z terytorium Gruzji. Nikt oczywiście w Brukseli nie rozważał uznania suwerenności obu zbuntowanych państewek. Rosji zresztą także na tym nie zależy. Ale jednocześnie w czasie szczytu milcząco przyjęto do wiadomości, że w Południowej Osetii i Abchazji wojska rosyjskie mogą stacjonować. Oznacza to faktyczną zgodę na podział Gruzji, co było zasadniczym celem Kremla, gdy zaczynał wojenne operacje na Południowym Kaukazie. Prawdę mówiąc, Unia miała niewielkie szanse, aby zmienić ten stan rzeczy. Sądzę, że Moskwa jeszcze długo będzie się targowała, zanim wycofa swe wojska z kilku strategicznych punktów jak miasto Gori czy port w Poti. Ważne, że Unia zadeklarowała gotowość zwiększenia swej obecności na Kaukazie, zarówno w ramach międzynarodowej misji obserwacyjnej OBWE w Południowej Osetii, jak i Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Jednak zabrakło już odwagi, aby przynajmniej zasugerować Rosji zastąpienie jej oddziałów w strefie buforowej przez siły międzynarodowe. Partnerstwo dla Wschodu Większe szanse ma teraz wspierane od dawna przez Polskę tzw. partnerstwo wschodnie, czyli systemowa obecność Unii na obszarach republik postradzieckich, a zwłaszcza w Gruzji, Mołdawii oraz na Ukrainie. Do grudnia mają być przedstawione konkretne rozwiązania w tej sprawie. Jeśli do tego dojdzie, będzie to trwałe osiągnięcie tego szczytu; podobnie jak konkretna pomoc gospodarcza, jaką obiecano Gruzji. Ważne będą ułatwienia wizowe dla Gruzinów. W chwili obecnej bowiem mieszkańcy zbuntowanych republik, jako obywatele Federacji Rosyjskiej, mogą korzystać ze znacznie większych udogodnień wizowych z kontaktach z Unią aniżeli Gruzini. Czekając na Obamę Znając układ sił i interesów Unii i Rosji, na więcej nie należało liczyć. Nawet najwięksi sojusznicy Putina i Miedwiediewa byli zgodni, że Kreml, uznając suwerenność Południowej Osetii i Abchazji, posunął się za daleko. Najważniejsze decyzje odłożono do listopada br., kiedy w Nicei ma obradować specjalny szczyt NATO–Rosja. Sądzić jednak wypada, że czynnikiem naprawdę rozstrzygającym o dalszym biegu wydarzeń będzie dopiero wynik prezydenckich wyborów w USA. Rosja nie kryje, że czeka na zwycięstwo Baracka Obamy. Liczy, że mało doświadczony w sprawach polityki międzynarodowej nowy przywódca Stanów Zjednoczonych będzie dla niej bardziej spolegliwym partnerem aniżeli jego republikański rywal. To wówczas naprawdę rozstrzygnie się także, jak dalece Unia będzie zdeterminowana, aby stosować wobec Rosji standardy obowiązujące każde inne cywilizowane państwo. « ‹ 1 › » oceń artykuł .