" Z wielkiej chmury mały deszcz" - możemy użyć w sytuacji gdy coś zapowiada się naprawdę ciekawie, ale okazuje się stratą czasu "Głową muru nie przebijesz" - możemy użyć w sytuacji gdy widzimy że ktoś robi coś sposobem, którym nigdy nie uda mu się tego zrobić.
Atmosfera przed meczem Włochy- Francja podgrzewana była już na kilka tygodni przed jego rozpoczęciem. Emocje skończyły się jednak wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Na San Siro padł bezbramkowy remis, który w pełni satysfakcjonuje Trójkolorowych, zaś mistrzom świata mocno komplikuje sytuację w grupie B. A wszystko przez Szkotów, którzy kilka godzin przed spotkaniem w Mediolanie pokonali Litwę 3:1 i awansowali na drugie miejsce w grupie B. Jeśli w środę The Tartan Army urwą punkty Francuzom, zaś Italia nie wygra z Ukrainą, wówczas bardzo prawdopodobna będzie powtórka z el. EURO 1984, kiedy to Squadrra Azzurra kilka miesięcy po zdobyciu mistrzostwa świata, nie potrafiła awansować na mistrzostwa Europy. I love Paris Wojnę psychologiczną przed hitem sobotnich meczów eliminacyjnych rozpoczął selekcjoner wicemistrzów świata Raymond Domenech. – W spotkaniu z Włochami może być nam bardzo ciężko, bo gospodarze będą mieli za sobą sędziego – zaatakował niespodziewanie rywali. Tak jak w finale młodzieżowych ME w 1999 r., kiedy wygrali z nami, z pomocą arbitra. I tak zaczęła się wielka burza, która swój finał znalazła w UEFA, która zawiesiła Domenecha na jedno spotkanie. – Mogę razem z Domenechiem obejrzeć ten mecz kilka razy na video i udowodnić, że wygraliśmy jak najbardziej uczciwie – odpowiedział na atak, francuskiemu selekcjonerowi, jeden z uczestników tamtej potyczki, Gennaro Gatusso. Co ciekawe nad Sekwaną nikt nie zamierzał bronić trenera Trójkolorowych. – Takie zachowanie nie przystoi opiekunowi wicemistrzów świata – przyznał prezydent UEFA, Michel Platini. – Raymond to apatyczny gość. Myli się przy każdej okazji – powiedział Philippe Mexes. A David Trezeguet dodał: – Domenech zaszkodził tymi słowami całej Francji. Na tym jednak nie koniec wojny. W wywiadzie dla „La Gazetta dello Sport” Lassane Diarra powiedział, że włoscy piłkarze od trampkarza uczeni są prowokacji i boiskowych oszustw. Włosi jednak też mają swoje za uszami. Marco Materazzi przyznał w końcu, co naprawdę powiedział Zinedine`owi Zidane`owi podczas finału zeszłorocznych MŚ. Francuz, często szarpany za koszulkę przez obrońcę Interu, powiedział, że z chęcią odda mu ją po meczu. Włoski defensor odparł jednak, że zamiast trykotu Zidane`a woli jego siostrę, która jest k….. Materazzi w tym spotkaniu nie mógł wystąpić z powodu kontuzji kolana, ale i tak nie przeszkodziło mu to w wywołaniu ogromnego zamieszania. Na trybunach pojawił się bowiem w koszulce z napisem…”I love Paris”. Francuzi w Mediolanie nie mieli łatwego życia. W trakcie odgrywania „Marsylianki” włoscy tifosi gwizdali co nie miara, podobnie jak w trakcie meczu, gdy przy piłce znajdowali się byli lub obecni gracze Juventusu Turyn- Thierry Henry, David Trezeguet i Patrick Vieira. Łatwego życia nie miał zwłaszcza ten ostatni, który albo obrażany był przez fanów Milanu albo…Interu, bowiem zagrał w reprezentacji, mimo, iż wcześniej pauzował w barwach Nerrazzurich ze względu na rzekomą kontuzję. Co się tyczy samego spotkania, to na pewno na najwyższe noty zasługują obaj bramkarze- Gianluigi Buffon, a także zastępujący kontuzjowanego Gregory`ego Coupe`a, Mikael Landreau. – Chcieliśmy wygrać, ale mimo wszystko remis też nie jest złym wynikiem – podsumował występ mistrzów świata, Gianluca Zambrotta. Wielu może już nas skreśliło, ale my wciąż liczymy się w walce o awans. Przegrany zakład Pierwsze zwycięstwo na Wembley odnieśli Anglicy, którzy pewnie pokonali Izrael 3:0. Przed rozpoczęciem spotkania, mało kto wierzył jednak w zwycięstwo Synów Albionu. W grupie E byli bowiem dopiero na 4. miejscu, w dodatku Steve McLaren nie mógł skorzystać w tym meczu z usług piątki podstawowych piłkarzy: David`a Beckham`a, Peter`a Crouch`a, Owen`a Heragreves`a, Franka Lamparda i Wayne`a Rooney`a. Tylko dzięki zastrzykom przeciwbólowym zagrać mógł Steven Gerrard. Urazy przeszkodziły selekcjonerowi Anglików do tego stopnia, że przed potyczką z Izraelem musiał powołać do reprezentacji po trzech latach przerwy Emile`a Heskey`a, a także David`a Bentley`a, chociaż ten miał w najbliższym czasie nie występować w kadrze, gdyż odmówił wyjazdu na ME U-21. – Nie wyobrażam sobie, by Anglii zabrakło na EURO 2008 – powiedział przed pierwszym gwizdkiem sędziego, Rio Ferdinand. A John Terry dodał: – Ostatni raz naszej drużyny narodowej zabrakło na wielkiej imprezie w 1994 r. podczas MŚ w USA. Miałem wtedy 14 lat i nie mogłem zrozumieć dlaczego na mundialu nie ma Anglii. Goście przed spotkaniem byli wyjątkowo pewni siebie. – Założyłem się z Ashley Cole`m i Johnem Terrym, że to Izrael wygra – przyznawał na każdym kroku obrońca Chelsea, Tal Ben Haim. Śmiali się gdy to do nich mówiłem, ale po końcowym gwizdku to ja będę śmiał. Buńczuczne zapowiedzi Ben Haima okazały się jednak tylko mrzonką, bo Izrael w sobotę Anglii nie mógł nic zrobić. Porażka 0:3 to i tak najmniejszy wymiar kary dla podopiecznych Drora Kashtana. Gole dla Synów Albionu strzelali Shun Wright- Philips, Michael Owen i Micah Richards. – Zagraliśmy wreszcie dobre spotkanie, ale teraz trzeba pójść za ciosem i podobnie zaprezentować się w środę – powiedział po zakończeniu spotkania, Steve McLaren. Swój mecz wygrali również Niemcy, którzy w Cardiff wygrali z Walią 2:0. Bohaterem spotkania był Miroslav Klose, który swoje 70. spotkanie w narodowych barwach uczcił dwoma golami. Nasi zachodni sąsiedzi, w tabeli grupy D mają już pięć punktów przewagi nad wiceliderem Czechami i chyba mogą być już pewni awansu na EURO 2008. A co się tyczy piłkarzy Karela Brucknera, to w wygranej potyczce z San Marino 3:0, po raz 24. w narodowych barwach czyste konto zachował Petr Cech. Mission- impossible W grupie A najgroźniejsi rywale w walce o bilety do Austrii i Szwajcarii tradycyjnie grali dla Polski. Najlepszym dla biało- czerwonych rezultatem meczu Serbii z Finlandią był remis i…właśnie taki wynik padł w Belgradzie. Kilka dni przed meczem wypadek miał selekcjoner Serbów, Javier Clemente, który podczas jazdy na rowerze upadł tak nieszczęśliwie, że połamał sobie żebra i przebił płuco. Hiszpan ani jednak myślał, żeby kurować się w szpitalu. – Zwycięstwo jest ważniejsze od zdrowia – mówił i głowił się nad tym, jak zastąpić zawieszonego za kartki, Nemanję Vidicia i kontuzjowanego Mladena Kristajicia. Bardziej szokująca dla kibiców niż nazwiska zastępców obrońców MU i Schalke, okazała jednak obecność na ławce rezerwowych Marko Pantelicia i Nikoli Zigicia. Mimo braku w pierwszym składzie dwójki podstawowych napastników, zdecydowaną przewagę i tak mieli Serbowie. Co z tego jednak, skoro żaden z podopiecznych Clemente nie był w stanie przedrzeć się przez defensywę kierowaną przez Samiego Hyppię i Hannu Tihinnena, a także świetnie interweniującego bramkarza, Jussi Jaaskelainena. – Wynik 0:0 to połowiczne zwycięstwo – skomentował rezultat selekcjoner naszych środowych rywali, Roy Hodgson. Zupełnie inne nastroje panują w Serbii. – Środowy mecz z Portugalią będzie dla nas spotkaniem o „być albo nie być” – powiedział Nikola Zigic. Serbska prasa jednak jest bardziej sceptyczna. Jej zdaniem awans do EURO 2008 jawi się dla Dejana Stankovicia i spółki jako „mission- impossible”. Jeśli już jesteśmy przy niespodziankach, to wiele ich było również w grupach C i F. Turcy tylko zremisowali z Maltą, zaś Węgrzy, umotywowani sensacyjnym zwycięstwem w towarzyskim meczu z Włochami, pokonali Bośnię i Hercegowinę. Łotwa z kolei niespodziewanie ograła Irlandią Płn., Szwecja tylko zremisowała z Danią, podobnie jak Hiszpanie, którzy dopiero w końcówce spotkania uratowali punkt z Islandią.

Od jego imienia swoją nazwę wziął także konflikt z lat 1866-1868: wojna Czerwonej Chmury. Walki te były o tyle niezwykłe, że przyniosły dla Indian konkretne efekty, a czerwonoskórzy musieli być traktowani jako równoważna strona rokowań z Amerykanami.

Obiecanki Tuska dla młodych Polaków jak zwykle okazały się ( Mieszkania dla Młodych) da mniej ! Piętnastoprocentowa dopłata do kupowanej w ramach Mieszkania dla Młodych nieruchomości może wynieść mniej niż 12 proc,a przy większej powierzchni nawet 7 proc – podaje Home Broker. Różnice biorą się ze sposobu wyliczania dopłat oraz polityki banków,
Z dużej chmury mały deszcz - korekta cen na rynku mieszkaniowym trwała krótko, a 1q23 przyniósł nowy rekord średniej ceny transakcyjnej na rynku pierwotnym!
Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ co to znaczy Słownik wielkiej chmury mały deszcz co to znaczy. Definicja mały deszcz bywa znaczenie. Dziś jest Czwartek, 4 sierpnia 2022. Imieniny obchodzą: Protazy, Jan, Dominika.
\nz wielkiej chmury mały deszcz
Po wielu miesiącach spekulacji na temat potencjalnej daty startu amerykańskiego sklepu w Polsce i wielkiej publicznej debacie na temat warunków, w jakich pracuj
Nowy minister rolnictwa powinien zostać jak najszybciej powołany, bo trzeba podejmować pilne decyzje dot. Wspólnej Polityki Rolnej UE - przekonują w PSL. Zdaniem ludowców premier wstrzymuje się z nominacją, bo mógł otrzymać od służb więcej informacji ws. sytuacji wokół resortu rolnictwa. Premier Donald Tusk zapowiedział w środę przyjęcie dymisji Marka Sawickiego z funkcji ministra rolnictwa i nie wykluczył, że osobiście będzie nadzorował resort. Szef Rady Naczelnej Stronnictwa, europoseł Jarosław Kalinowski zwraca uwagę, że w Brukseli finalizowane są prace nad reformą polityki rolnej, a brak szefa resortu rolnictwa jest w tym kontekście niekorzystny. - Potrzebny jest natychmiast fachowiec, który będzie nie tylko porządkował sprawy wewnątrz resortu, ale zajmie się też bieżącymi kwestiami, które nie mogą być odwlekane - powiedział PAP europoseł. Tusk oświadczył w środę po tym jak zapowiedział przyjęcie dymisji Sawickiego, że nie zamierza się spieszyć w sprawie powołania nowego szefa resortu. Wyjaśnił, że chce wcześniej otrzymać od koalicjanta scenariusz uzdrowienia sytuacji w agencjach działających w sektorze rolnictwa. Z kolei prezes PSL, wicepremier Waldemar Pawlak informował później, że jego ugrupowanie było gotowe do wysunięcia kandydata na nowego ministra rolnictwa i przedstawienia propozycji uporządkowania spraw dotyczących agencji rolniczych. Politycy Stronnictwa zastanawiają się też dlaczego premier odkłada nominację nowego ministra rolnictwa, zwłaszcza, że jeszcze podczas wtorkowego posiedzeniu rządu miał mówić, że nie widzi powodów do jego dymisjonowania. Zdaniem rozmówców PAP powodem może być wiedza, jaką premier otrzymał od służb ws. sytuacji wokół resortu kierowanego przez Marka Sawickiego. - To może znaczyć, że cała sprawa jest poważniejsza niż się wydawało- ocenił polityk z PSL chcący zachować anonimowość. Według niego, - Tusk będzie wykorzystywał tę sytuację jak będzie mógł, żeby odwrócić uwagę od bieżących problemów - podziałów w PO w sprawie in vitro czy wyroku ETS wobec ustawy o grach hazardowych. Również Żelichowski uważa, że środowe wystąpienie premiera sugeruje, że służby dały mu jakąś dodatkową wiedzę, która nie wynika z ujawnionej przez media taśmy. - Nie sądzę, że na bazie tego, co dwóch ludzi mówiło sobie, premier dużego kraju podejmuje decyzje takie, jakie podjął. Czyli ma dostęp do informacji z jakichś innych stron, więc to nas trochę niepokoi - powiedział PAP poseł. W podobnym duchu wypowiadał się w środę wieczorem w TVN24 Pawlak. Wyraził nadzieję, że premier ma "poważną wiedzę i przesłanki", które powodują, że chce nadzorować ministerstwo rolnictwa. Środowa dymisja Sawickiego to pokłosie publikacji "Pulsu Biznesu", który ujawnił rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem na temat możliwych nieprawidłowości w spółkach związanych z Ministerstwem Rolnictwa, w tym w spółce Elewarr (należącej do Agencji Rynku Rolnego). Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Z dużej chmury mały deszcz. 09 marca 2023. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosła żadnych zmian w kwestii kosztu pieniądza w polskiej gospodarce, ale też żadnych zmian nikt nie oczekiwał. To co rozpalało najwięcej emocji to nowa projekcja makroekonomiczna. Ta, jak się okazało, nie została jednak poddana istotnym
Dziś na mój warsztat recenzyjny, trafia jeszcze „gorący” towar. W tamtym tygodniu miała miejsce premiera nowego krążka zespołu Analogs pod tytułem „CHWDP”. I właśnie dziś napisze swoje odczucia po kilku dniach słuchania tego krążka. Niestety muszę od razu napisać, że nie każdy musi się z moją argumentacją zgadzać. Muszę przyznać, że oczekiwałem tego krążka z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony pamiętam ostatni krążek „Wilk” (nie liczę Projekt Pudło, które jak dla mnie jest naprawdę świetną płytą), który z całej dyskografii zespołu był jak dla mnie najsłabszą produkcją, i obawiałem się, że Analogsi pójdą dalej tą drogą. Z drugiej strony, zespół w 2020 roku miał swój jubileusz 25 lat na scenie. I to napawało mnie nadzieją, że będzie sztos materiał. Twórczość ekipy ze Szczecina towarzyszy mi prawie od samego początku mojej przygody z muzyką Punk. Śledzę ich poczynania od samego początku, jak tylko zespół powstał, znam wszystkie płyty. I niestety muszę stwierdzić fakt, że ostatnie dwa krążki (Wilk oraz CHWDP) są odbierane negatywie przez moją osobę. Jak jeszcze pół roku temu, miałem nadzieję, że może jednak zespół odpali petardę, tak z każdym nowo prezentowanym numerem ta nadzieja gasła. I nawet nie pomogło światełko w tunelu, którym były „Stare Tatuaże”. Krążek „CHWDP” jest jak dla mnie za cukierkowy. Nie ma tego powera co we wcześniejszych produkcjach, nie ma tego charakteru. Dostajemy 46 minut muzyki, 13 numerów, a ja tak naprawdę znajduję tylko 3 numery na krążku, które do mnie trafiają muzycznie. Ja rozumiem, że każdy chce się rozwijać, wzbogacać swój warsztat. Niestety nie tędy droga w tym przypadku. Zdaje sobie sprawę, że ta recenzja wywoła falę negatywnych komentarzy, no ale ktoś musiał to powiedzieć na głos. Ten album jest po prostu słaby. Pojawią się różne głosy. Jedna osoba powie, a bo ty wolisz jechać na jakieś dziwne koncerty. Odpowiem tak, bo ten koncert był normalny w porównaniu do tego, co był 2 tygodnie później, na którym ty byleś. Kolejna osoba powie, że moje zdanie się nie liczy i ma je gdzieś. Może i masz rację, ale ktoś musi powiedzieć to na głos, że coś jest złego. Jeszcze inna osoba, tym razem kobieta (pozdrawiam 🙂 ) powie, że pisze tak, bo coś tam zaiskrzyło na linii ja kontra zespół. Na ten zarzut odpowiem, że tak była iskra, ale to już zostało ugaszone prawie 1,5 roku temu. Podobnych przykładów mogę mnożyć. Niestety, nic one nie zmienią, i dalej będę twierdzić, że ten album jest najsłabszym albumem w całej historii zespołu. Posłużę się cytatem z jednego numerów na tym krążku. „… Nie chcą naszych gitar, głosu i krytyki. Chcą ładnych piosenek i grzecznej muzyki…”. Panowie właśnie tak zrobiliście, ładne piosenki oraz grzeczną muzykę. Muzykę, która w żaden sposób nie pasuje mi do Punka. Zawsze jak piszę taki materiał, wybieram swoje 3 numery, które są jak dla mnie, najlepsze na krążku. W przypadku krążka „CHWDP” musiałem go przesłuchać kilka dni. Zadanie było naprawdę mega trudne, łatwiej byłoby mi znaleźć 3 numery, które mi totalnie nie pasują. Po 5 dniach słuchania materiału mój wybór padł na następujące numery 1. Żmija 2. Stare Tatuaże 3. Radiowozy Te numery nawiązują muzycznie, do Analogs które lubię. Są z mocą , fajnym tekstem, bez zbędnego cukierkownia. Reszta kawałków, niestety nie wzbudza żadnych pozytywnych emocji. I naprawdę z bólem pisze te słowa, bo muzyka zespołu Analogs zawsze była tą, do której wracałem z radością. Podsumowanie tego krążka, można zamknąć jednym stwierdzeniem. Z wielkiej chmury, mały deszcz. Najnowsza produkcja zespołu Analogs, nie powala niczym szczególnym. Jeśli ktoś liczył, że z okazji jubileuszu 25 lecia zespołu, będzie jakaś petarda, niestety musi się niestety przygotować na krążek na poziomie podobnym do albumu „Wilk”. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Może tym, że w ciągu 5 lat (2010-2015), zespół wypuścił aż 7 albumów. I to takich, do których się wraca z radością, i na których jest naprawdę wiele świetnych numerów. I teraz nie ma świeżych pomysłów na muzykę i piosenki. Bo jak można nazwać numer „Rzeki Babilonu”? Muszę przyznać, że ten kawałek deklasuje wszystkie złe numery zespołu. Kiedyś Analogs robili covery takich firm jak Cock Sparrer, 4 Skins, a nawet Johnnego Casha, a teraz dostajemy cover Boney M. Panowie serio? Krążek „CHWDP” w skali od 0 do 6 dostaje tylko 2. I to przede wszystkim za sentyment do zespołu, plus za te 3 numery. Po raz pierwszy stawiam tak niską ocenę, ale w 100% zasłużoną. Nie oznacza ona oczywiście, że nie będę kibicować już chłopakom, że nie wybiorę się na ich koncert (może mnie fani nie zlinczują). Na pewno będę wracać do ich muzyki, bo jednak towarzyszy mi od 1995 roku. No ale ten krążek chciałbym, żeby jak najszybciej przeszedł do historii. Chłopakom życzę, żeby jeszcze długo cieszyli nasze uszy takimi płytami jak „Oi Młodzież”, „Taniec Cieni”, „Trucizna” czy „Ostatnia Kołysanka”, kolejnych jubileuszowych lat, oraz wielu koncertów , jak wszystko wróci do normalności.
Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ Debata nad ograniczeniem godzin sprzedaży alkoholu w Gdyni zakończyła się niemalże niczym: ograniczona zostanie tylko ilość koncesji na sprzedaż alkoholu. Wnioskowany
Długi weekend otwarty otrzymaniem drugiej dawki Astra Zeneca nie sprzyja podejmowaniu wysiłku. Ale tak się składa, że dzisiaj mogę się posłużyć cytatami, które w zasadzie robią całą robotę. W sumie dobrze się składa, bo podcast, który pojawi się dzisiaj wieczorem znajdzie w poniższych cytatach swoje uzupełnienie i dopełnienie. A zatem: Fakt 1 czerwca 2021 Przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczął się dwóch mężczyzn oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Chin. Na ławie oskarżonych zasiedli: Wang Weijing, były dyrektor telekomunikacyjnego giganta Huawei, oraz były pracownik ABW Piotr D. Grozi im do 15 lat więzienia. Spider’sWeb+ 31 maja 2021 Od niemal 26 miesięcy (Wang) były dyrektor ds. sprzedaży w polskim oddziale Huawei przebywa w areszcie oskarżony o to, że razem z Piotrem D. byłym oficerem ABW prowadzili działania na rzecz chińskiego wywiadu. D. wyszedł z aresztu tymczasowego po pół roku po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Wang mimo wielokrotnych wniosków o zwolnienie z aresztu, skarg do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Rzecznika Praw Obywatelskich nie dostał zgody na zeznania z wolnej stopy. Argument za każdym razem był ten sam: sprawa jest za poważna i zachodzi ryzyko mataczenia. Fakt 1 czerwca 2021 Sprawa cieszy się wyjątkowym zainteresowaniem mediów, jest jednak rozpatrywana za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarze nie mogą uczestniczyć w rozprawie. Tuż po wejściu na salę sądową prokurator Anna Karlińska złożyła wniosek o utajnienie procesu. Jak argumentowała, w tej sprawie powinna zostać wyłączona jawność z uwagi na możliwość obserwowania postępowania przez służby wywiadowcze obcych państw. “Na sali mogą być chińscy agenci” (Wyborcza 1 czerwca 2021) Z kolei Wang zgodził się na ujawnienie dokumentów i faktów, które dotyczą jego sprawy. Wyborcza 1 czerwca 2021 Wanga na rozprawę doprowadzono z aresztu. Przed wejściem na salę sądową jego obrońca mec. Bartłomiej Jankowski informował dziennikarzy, że jego klient czuje się niewinny i prosi, by podawać jego pełne dane, a zdjęcia pokazywać bez paska na oczach. Drugi oskarżony, informatyk i były kapitan ABW Piotr D., odpowiada z wolnej stopy. W areszcie siedział sześć miesięcy. Spider’sWeb 2 czerwca 2021 Sąd wczoraj na wniosek prokurator Anna Karlińskiej podjął decyzję o utajnieniu całego postępowania. Karlińska argumentowała, że zachodzi zagrożenie, że w obradach mogliby uczestniczyć członkowie obcego wywiadu. Co więcej, z publikacji prasowych, które już się ukazały na ten temat – i mogłyby się ukazać w przyszłości – mógłby ten obcy wywiad czerpać informacje. Dziś jak potwierdził nam obrońca Wanga, mecenas Bartłomiej Jankowski, sąd przychylił się do wniosku jednego klienta i zdecydował o zakończeniu aresztu Wanga. I czego tu nie rozumiesz? Pan posiedział 2 i pół roku oskarżony o szpiegostwo, rozpoczął się proces, który utajniono ze względu na możliwość uczestnictwa w posiedzeniach sądu przedstawicieli wywiadu chińskiego (i Bóg wie jakiego jeszcze), po czym puszczono pana do domu. Będzie odpowiadał z wolnej stopy. U niego w domu wiadomości z procesu – oczywista oczywistość – nie będą przeciekały do wysłanników obcych (Bóg wie jakich) służb. Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Ale mnie się to nie klei. Inaczej: obawiam się, że te 2 i pół roku będzie nas wszystkich kosztowało. A uprzedzałem o tym rok temu. Wernyhora jeden: Wyborcza 14 sierpnia 2020 “Decyzje w sprawie rozwoju 5G będą miały głębokie konsekwencje dla Polski – w wymiarze politycznym, gospodarczym i cywilizacyjnym. Jednocześnie 5G jest elementem rywalizacji między mocarstwami. Dlatego zbyt wczesne, jednoznaczne opowiadanie się po jednej ze stron w tej grze wielkich mocarstw może zaważyć na przyszłości naszego kraju. Lepiej stać na uboczu jak np. Czechy i nie wtrącać się do gry wielkich, zwłaszcza, że obie strony mają zarówno plusy, jak i minusy” ? powiedział Ślazyk. “Biorąc pod rozwagę wszystkie za i przeciw, warto pamiętać, że w USA dominuje polityka utylitarna, podporządkowana sukcesowi wyborczemu. Jeśli po zbliżającej się elekcji za oceanem nastanie nowy prezydent, będziemy zmuszeni układać z jego administracją zupełnie nowe relacje i nie wiadomo czy nie na bazie dalszych ustępstw wobec Amerykanów. Z kolei Chińczycy na pewno zapamiętają, jeśli wyraźnie opowiemy się przeciwko nim. I za kilka lat, jeśli okaże się, że zwiększają oni swoją przewagę technologiczną, że kolejne technologie i standardy będą wychodzić z Państwa Środka (przecież już pracują nad 6G) mogą odmówić współpracy z państwami, które wcześniej pod wpływem USA uznały chińskie technologie za wrogie. Taki scenariusz oznacza, że Polska może wpaść w pułapkę technologicznego zapóźnienia wobec swoich bardziej pragmatycznych sąsiadów. Dlatego uważam, że postawa wyczekiwania na rozwój sytuacji to na obecnym etapie najrozsądniejsze wyjście dla naszego kraju” – dodał ekspert. W jego ocenie, pozostawanie neutralnym jest tym bardziej ważne, że działania USA (…) w rozgrywce z Chinami stara się aplikować proste rozwiązania na złożone wyzwania. “Jeśli w przypadku Huawei dyskusja o podejściu do tego producenta jako dostawcy sprzętu 5G ma charakter geopolityczny, tak przypadek aplikacji Tiktok pokazuje, że działania amerykańskie to proste reakcje na skomplikowane wyzwania między dwoma mocarstwami. Podczas gdy Huawei jest de facto jedynym na świecie dostawcą pełnej palety sprzętu i rozwiązań 5G, to Tiktok nie jest żadnym super innowacyjnym rozwiązaniem, nie ściąga więcej danych użytkowników niż FB, a znacznie mniej od Google. Serwery, na których gromadzone są te dane, co ciekawe, znajdują się w USA, a szefem firmy jest Amerykanin. Prezydent Trump mówi, że aplikacja będzie mogła działać dalej, jeśli zostanie sprzedana USA. Dość nieskomplikowane rozwiązanie ‘problemu bezpieczeństwa narodowego'” – wskazał ekspert. Podkreślił, że ewentualna rezygnacja “ze wszystkiego, co chińskie” byłaby, delikatnie ujmując, nierozsądna. “Powstaje pytanie – jeśli nie chińskie, to jakie? Europejscy producenci sprzętu telekomunikacyjnego wbrew pozorom co najmniej kooperują z producentami z Chin. Niemcy próbowali robić swoją sieć 5G z dostawcą europejskim i to po prostu nie zadziałało, ponieważ potencjalni konkurenci Huawei mogą zaoferować jedynie część rozwiązań dla 5G. Pamiętajmy też, że rozwój technologii dla Chin to doktryna państwowa, rozwijają się one tam raz szybciej, raz wolniej, ale konsekwentnie. Tymczasem w USA wszystko zostało oddane sektorowi prywatnemu. W efekcie USA przestały być liderem rozwoju technologii telekomunikacyjnych. Z kolei chociażby program kosmiczny Ameryki – to obecnie domena biznesmena wizjonera, któremu obecnie sprzyja fortuna i wyceny rynkowe, co wystawia projekt na ryzyko kryzysów finansowych, na które prywatny sektor jest bardzo wrażliwy. Tymczasem Chiny wpisały swój program kosmiczny na listę priorytetów państwowych i od dwóch dekad konsekwentnie realizują jego założenia. Bez względu na koniunktury” – podsumował ekspert. I na zakończenie – w dokumentach związanych z procesem „Staszka” Wanga wątek 5G w zasadzie nie istnieje. Można o tym poczytać w artykule w Spider’sWeb+. A o tym jaki jest stan naszych relacji z Chinami pisałem w tym tygodniu tutaj: Chiny – Polska: zmiana temperatury relacji? Mądry Polak po szkodzie. A o samej “aferze Huawei” pisałem 18 stycznia 2019 roku tak: “Afera Huawei”, albo słaby scenariusz filmu sensacyjnego, a 30 stycznia 2019 roku tak: “Afera Huawei” czyli wciąż nic nie jest jasne Wernyhora, czy tam inny Stańczyk, jak pragnę… Leszek B. Ślazyk e-mail: kontakt@ © 2010-2021
Williams FW43B: Analiza techniczna. Bolid FW43B niewiele różni się od swojego poprzednika. Williams poszedł w podobnym kierunku jak Red Bull i w sezonie 2021 wystawi niemal niezmienioną konstrukcję. Większe zmiany objęły wyłącznie podłogę i sekcje boczne. Tak jak w przypadku konstrukcji reszty zespołów, Williams rozbudował
Z Wikisłownika – wolnego słownika wielojęzycznego Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwaniaz dużej chmury mały deszcz (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [ˈz‿duʒɛj ˈxmurɨ ˈmawɨ ˈdɛʃʧ̑], AS: [z‿dužei ̯ χmury mau̯y dešč], zjawiska fonetyczne: przyim. nie tw. syl. ​?/i znaczenia: przysłowie polskie ( końcowy wynik bywa niewspółmiernie mały w stosunku do oczekiwanego odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: ( góra urodziła mysz, góra rodzi mysz[1] antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: tłumaczenia: angielski: ( great boast, little roast; much cry and little wool białoruski: ( з вялікага грому малы дождж chorwacki: ( tresla se brda, rodio se miš esperanto: ( granda nubo, malgranda pluvo, granda nubo, eta pluvo hiszpański: ( mucho ruido y pocas nueces niemiecki: ( viel Geschrei und wenig Wolle rosyjski: ( из большой тучи да малая капля włoski: ( molto fumo, poco arrosto źródła: ↑ Hasło „z dużej chmury mały deszcz” w: Wielki słownik języka polskiego, Instytut Języka Polskiego PAN.
2. Zapoznanie uczniów z tema-tem oraz z celami zajęć 3. Przeprowadzenie rozmowy odwołującej si ę do doświadcze ń Ŝyciowych uczniów zwi ązanych z obserwacj ą zmian stanów sku-pienia wody w poszczególnych porach roku (w lecie woda wyst ępuje pod po-staci ą deszczu, pary wodnej – mgły, w zimie pod postacią śnie-gu lub lodu).
Kolejny gotowy i opłacony projekt miejskiej inwestycji idzie do kosza. Najpierw kielecki ratusz zerwał współpracę z projektantem, który opracował koncepcję rewitalizacji Doliny Silnicy, teraz czas na palmiarnię, która miała stanąć na terenie ogrodu botanicznego w konkurs na opracowanie koncepcji budowy ogrodu botanicznego wraz z palmiarnią został rozstrzygnięty na początku sierpnia 2005 roku. Zwycięski projekt opracowali architekci Marcin Kamiński i Bartosz Bojarowicz, a miasto wydało na ten cel milion Hejduk, dyrektor Geonatury Kielce informuje, że sama palmiarnia, 15 lat temu, miała kosztować 70 mln zł, obecnie jej koszt byłby znacznie wyższy. W związku z tym musi powstać nowy projekt.– W obecnej sytuacji te 70 mln należy pomnożyć przez trzy lub cztery, co daje wynik prawie ćwierć miliarda złotych. W projekcie te obiekty były tak rozbudowane i skomplikowane, że z punktu widzenia ekonomii, kompletnie nie przystają do naszych czasów. Zmieniła się również powierzchnia, więc i tak musimy robić wszystko od nowa. Z pewnością musimy podejść do tej inwestycji racjonalnie, by w przyszłości palmiarnia nie generowała dodatkowych dużych kosztów. W związku z tym musi powstać nowy projekt – mówi oczekuje teraz na dofinansowanie całej inwestycji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2021-2027. Na ten cel przewidziano 33 mln zł, co oznacza, że projektanci będą mieć dużo mniejsze pole do popisu niż ich poprzednicy, a sama palmiarnia będzie znacznie skromniejsza.– To nie może być tak, że ktoś nam zaoferuje projekt na palmiarnię, której budowa wyniesie 100 mln zł, bo będzie to niemożliwe do zrealizowania. Musimy wybierać tylko te propozycje, które zmieszczą się w kwocie 30 mln zł, by mieć zapas na nieprzewidziane wydatki związane z inwestycją.– Na przygotowanie koncepcji palmiarni mamy przeznaczone 150 tys. zł i kolejne 150 tys. zł na dodatkowy projekt geoparkowy. Te dokumenty będą podstawą do przygotowania wniosku o dofinansowanie. Z racji tego, że jesteśmy na liście projektów kluczowych w nowej perspektywie unijnej, jesteśmy prawie pewni, że te pieniądze otrzymamy – dodaje Mirosław Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni twierdzi, że taka sytuacja jest przykładem braku strategii działania ze strony prezydenta miasta.– Władze miasta podejmują pewne decyzje zbyt pochopnie. Jak była modna Dolina Silnicy to mówiło się o rewitalizacji Doliny Silnicy, choć prezydent nie patrzy na konsekwencję swoich poprzednich poczynań. Taka sama sytuacja jest z palmiarnią. Projekt jest przygotowany od wielu lat i szkoda, że przez ten czas nie udało się go wdrożyć go w życie, ponieważ teraz rosną ceny nie tylko materiałów budowlanych, ale i jak w tym roku miasto nie wykorzystało 80 mln zł na remonty dróg, zapewne te pieniądze, które zostały przeniesione na kolejny rok już nie wystarczą na ich realizację – wyjaśnia Stępniewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że władze miasta powinny dostosować cele do swoich możliwości.– Wszelkie zlecone dokumentacje, którymi dysponuje miasto powinny być realizowane, by te pieniądze nie przepadały. Jednak w przypadku palmiarni, projekt opiewa na bardzo dużą kwotę i miasto mogłoby mieć problem nie tylko z samym wybudowaniem obiektu, ale i jego utrzymaniem. Zauważam również, że jest wiele dokumentacji, które zamiast być realizowane, trzymane są w szufladach i mam nadzieję, że z biegiem czasu ta sytuacja się poprawi, bo przecież chodzi o duże pieniądze – komentuje Marcin na opracowanie projektu palmiarni w kieleckim ogrodzie botanicznym ma zostać ogłoszony w 2022 roku.
W drugiej połowie mecz fragmentami był nudny – z dużej chmury mały deszcz – komentowali liczni kibice. W 62. minucie bardzo blisko gola była Matofij, ale pogubił się przed bramką.
Dla CiebieMałe i Średnie FirmyDuże Firmy i Instytucje300 GB extra na 3 mies. w planach 5G, a do tego smartfon 5G w supercenieOferta dla nowych klientówPakiet usług Orange Love 2 mies. abonamentu za 0 złAbonament komórkowy i 300 GB w prezencie, internet i TV – zamów online i płać tygodniaSamsung Galaxy A33 5G 128 GB taniej nawet o 360 złTylko do 10 sierpniaPakiety Love z NetflixTeraz Netflix w pakiecie Orange Love StandardMasz już konto Netflix? Chcesz je założyć? Kup lub przedłuż Orange Love i skorzystaj z najlepszej oferty w wybranym pakiecie!Moc korzyści dla stałych klientówPrzedłuż umowę online – zyskaj 1 mies. abonamentu za 0 złWybierz ofertę ze smartfonem lub bez urządzeniaIm więcej numerów w Orange, tym więcej korzyściKolejna karta SIM z rabatem 20 zł/mies. Zamów już dziśDotyczy wybranych PlanówInternet domowy bez umowyWypróbuj światłowódTo Ty decydujesz, jak długo będzie trwać Twoja domowy dla naszych klientówZamów szybki internet przez internetCiesz się niezawodnym internetem z bliskimi. Kup online i zyskaj 2 miesiące abonamentu bez umowę na Orange LoveZostań z nami dłużej i oszczędzajPrzedłuż umowę online, odbierz 300 GB w prezencie i zapłać za pakiet usług do 10 zł/mies. mniej!Przedłuż umowę na internet domowy w OrangeKolejne miesiące z szybkim internetem domowymPrzedłuż umowę online bez wychodzenia z domu i płać do 10 zł mniej okazji w Sklepie FlexPrawdziwe okazje do 50% tylko pod osłoną nocyCodziennie aż do 9 miesiąca w Sklepie FlexSamsung Galaxy A33 5G lub A53 5G z rabatem 300 złTeraz iPhone 12 i 13 w supercenie!Postaw na styl i jakość AppleTylko online!Przenieś numer do Orange, a zyskasz 4 mies. abonamentu za 0 złDodatkowo czekają na Ciebie smartfony w supercenachJak nowe, a dużo tańszeOdnowione telefony w atrakcyjnych cenachProjekt wakacje!Najlepsze akcesoria na letnie wypadyRekomendowane dla CiebieProgram ReRazem możemy zrobić coś dobrego dla planetyOferta bez abonamentuWejdź do strefy Apple Usługi i telefony dla firmSzukasz oferty dla firm? Faktura VAT za usługi to za mało?Zobacz, co przygotowaliśmy dla Twojego biznesuBezpieczeństwoRyzyko cyberataków staje się jeszcze większeDowiedz się, jak nie paść ofiarą cyberprzestępców i zwiększyć bezpieczeństwo Twoich danychWarto być w Orange!Co środę odbieraj niespodziankę w Mój OrangeSprawdź, co w tym tygodniu przygotowaliśmy dla CiebieOferta bez abonamentuUrządzenia w świetnych cenachZapłać od razu lub wybierz korzystne raty 0%Oferta bez abonamentuKup Huawei MateBook D16, a tablet MatePad T10 LTE otrzymasz w prezencie za 1 złHBO Max w ofercie OrangeJeszcze więcej najlepszych filmów, bajek i serialiOglądaj jak, gdzie i kiedy chceszTo dziecinnie proste dać telefonom drugie życieOdsprzedaj go w OrangeМи допомагаємо Україні#мизвами #JesteśmyzWamiPoznaj zalety 5G w OrangeKorzystaj z najnowszej generacji sieci komórkowej!Szybko, wygodnie i z bonusem 10 GB!Doładuj konto w aplikacji Mój OrangeW 100% ze źródeł odnawialnychCzysta Energia od Orange Pakiet Korzystny 300Nie wiesz, co wybrać?Sprawdź recenzje telefonów i innych testowanych sprzętów 408 views, 5 likes, 4 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from LKS Zapora Wapienica: Z dużej chmury mały deszcz! Prezentujemy przed Wami, skrót meczu 10. kolejki bielskiej Chorzowscy kibice z wielki nadziejami czekali na zaplanowane na poniedziałek zebranie akcjonariuszy i zarządu sportowej spółki akcyjnej Ruch. Działacze zapowiadali, że po zupełnie nieudanym sezonie, w którym drużyna z ...Chorzowscy kibice z wielki nadziejami czekali na zaplanowane na poniedziałek zebranie akcjonariuszy i zarządu sportowej spółki akcyjnej Ruch. Działacze zapowiadali, że po zupełnie nieudanym sezonie, w którym drużyna z najwyższym trudem utrzymała się w II lidze, w klubie dojdzie do kadrowej rewolucji, a tymczasem wszystkie decyzje zostały odłożone w czasie.– Posiedzenie zarządu zostało przełożone na prośbę właściciela większościowego pakietu akcji. Mariusz Klimek powiadomił nas, że do spotkania mającego zadecydować o przyszłości klubu dojdzie w ciągu paru najbliższych dni – powiedział Mariusz Śrutwa, który jest nie tylko kapitanem chorzowskiej drużyny, ale także udziałowcem spółki, a od niedawna także kandydatem na nowego prezesa klubu. Sam Mariusz Klimek był wczoraj nieuchwytny dla dziennikarzy, choć aby z nim porozmawiać wybraliśmy się nawet do siedziby firmy „Reporter”.Dokładna data zebrania nie została jeszcze ustalona, ale za to termin pierwszego treningu po wakacyjnej przerwie znany jest od dawna. Piłkarze spotkają się na Cichej jutro o godz. Kolportowana po mieście plotka głosiła, że w Ruchu może dojść do zmiany trenera, lecz dyrektor klubu Krzysztof Ziętek stanowczo ją dementuje: – Nic mi nie wiadomo o zmianie szkoleniowca. Trener Dariusz Fornalak zostaje w klubie – stwierdził krótko inaugurujących przygotowania do nowego sezonu zajęciach pojawią się nie tylko dotychczasowi gracze Ruchu, ale też kilku nowych zawodników. Za ich sprowadzenie do Ruchu odpowiedzialny jest menedżer Jerzy Wyrobek. – Cały czas szukam młodych, utalentowanych piłkarzy. Penetruję głównie śląski rynek, ale w innych regionach Polski też mam przyjaciół, którzy polecają mi różnych zawodników. Na razie nie chciałbym zdradzać żadnych nazwisk, bo negocjacje transferowe nie zostały jeszcze zakończone, ale kilka nowych twarzy na pewno pojawi się wkrótce na Cichej – powiedział menedżer „niebieskich”.Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Nie do końca na to liczyliśmy, czekając na walkę unifikacyjną w wadze ciężkiej. Miały być grzmoty, petardy i trzęsienie ziemi. Było zaskakująco spokojnie, żeby nie powiedzieć: nudno. Anthony Joshua bez większych problemów wypunktował Josepha Parkera i dołożył kolejny pas do kolekcji. Było trochę, jak z kultowymi futbolowymi klasykami. Kibice ostrzą sobie zęby, bilety

Czytając sprawozdania spółek technologicznych z USA, zauważyłem pewną zależność. Oprócz re... Czytając sprawozdania spółek technologicznych z USA, zauważyłem pewną zależność. Oprócz regularnego przewijania się nazw tych samych funduszy venture capital, powtarzają się wciąż nazwy samych spółek – jako dostawców lub odbiorców różnych usług. Okazało się, że lwią część przychodów wielu startupów stanowi świadczenie usług innym startupom, które z kolei też świadczą usługi innym startupom, które z kolei… łatwo się domyślić, że koło się zamyka. Schemat zazwyczaj jest taki sam – końcowym odbiorcą jest klient detaliczny, a wszystko zaczyna się od Amazona, gdzie większość firm technologicznych ma wykupioną usługę korzystania z chmury obliczeniowej. Poniższy graf prezentuje prostą strukturę powiązań na przykładzie kilku prominentnych firm z Doliny Krzemowej. Schemat dostawców i odbiorców usług w wybranych firmach technologicznych w USA (Kierunki strzałek oznaczają, od kogo do kogo dostarczana jest usługa. Przykładowo, Amazon Web Services (AWS) dostarcza usługę chmury obliczeniowej firmie ZenDesk.) Prześledźmy zatem przykładową drogę dolarów wydanych przez subskrybenta Spotify do Amazon Web Services. Polski konsument za nieco ponad 5 dolarów kupuje miesięczną subskrypcję na Spotify, co daje mu nieograniczony dostęp do większości dostępnej na świecie muzyki. To dość niska cena – za około 10 dolarów można w Polsce kupić pojedynczy album muzyczny na płycie CD. Na swojej działalności w 2017 roku Spotify odnotował stratę 430 milionów dolarów, czyli około 9% ujemnej marży operacyjnej. Pracownicy firmy Spotify do współpracy wykorzystują Dropboksa, czyli usługę firmy Dropbox, polegającą na przechowywaniu danych w chmurze na podobnej zasadzie, co Google Drive. DropBox na tej działalności w roku 2017 stracił 114 milionów dolarów – marża operacyjna -10%. Dropbox poniósł stratę, mając aż 11 milionów płacących klientów. Przy tej liczbie osób korzystających z ich usług muszą pojawić się różne problemy techniczne. Klienci zgłaszają je, korzystając z oprogramowania, które zapewnia Dropboksowi firma ZenDesk. Przykładowo, kiedy korzystamy z Dropboksa i mamy problemy z synchronizacją danych między naszym komputerem a komputerem kolegi z zespołu, możemy wejść na stronę Dropboksa, otworzyć znajdujące się tam okno czatu i opisać nasz problem obsłudze technicznej. To właśnie rozwiązanie, które opracował ZenDesk. Dzięki temu Dropbox nie musi kupować oddzielnych licencji na oprogramowanie do obsługi klienta lub samodzielnie programować takiego rozwiązania i implementować go w całej firmie. Wystarczy, że opłaci ustaloną z góry miesięczną subskrypcję w ZenDesk. Oferując tego typu usługę, ZenDesk w 2017 roku stracił 114 milionów dolarów, osiągając ujemną marżę -27%. ZenDesk z kolei, aby efektywnie prowadzić działalność w obszarze obsługi klienta, korzysta z usług firmy Twilio, która zajmuje się dostarczaniem rozwiązań komunikacyjnych w chmurze. ZenDesk, zapewniając rozwiązania umożliwiające kontakt na linii klient-Dropbox, jako jedną z opcji kontaktu oferuje połączenie telefoniczne. Call center Dropboksa nie musi korzystać jednak z tradycyjnego modelu, gdzie każdy konsultant siedzi przy biurku z pojedynczym analogowym telefonem - obsługa telefonów odbywa się przez komputer. Aby to umożliwić, ZenDesk potrzebuje odpowiedniej infrastruktury i rozwiązań technologicznych, których sam nie posiada. W związku z tym korzysta z technologii firmy Twilio, która potrafi całkowicie wyeliminować fizyczny telefon z call center i oferuje elektroniczną obsługę klienta, a także marketing w chmurze – w tym odbieranie i wykonywanie telefonów do klientów czy organizowanie SMS-owych kampanii marketingowych z poziomu platformy internetowej. Oferując takie rozwiązania, Twilio w zeszłym roku stracił 66 milionów dolarów, marża operacyjna -17%. Nie zapominajmy o tym, że Twilio też ma swoich klientów, którzy wymagają należytej obsługi. Żeby temu zaradzić, firma korzysta z usługi oferowanej przez ZenDesk. Z usług firm ZenDesk i Twilio korzysta także Uber. Kiedy oczekujemy na spóźniającego się kierowcę i chcemy do niego zadzwonić, żeby ustalić czas przyjazdu, możemy połączyć się z nim przez aplikację Ubera. Działa to jak zwykłe połączenie telefoniczne, ale dzięki temu, że odbywa się przez aplikację, obie strony pozostają anonimowe, a ich numery telefonów - ukryte. Skoro już mówimy o Uberze, to rzućmy okiem na usługi oferowane przez tego usługodawcę. Za przejazd Uberem na przykład z lotniska Chopina w Warszawie do centrum miasta zapłacimy około 20 złotych. Za taki sam przejazd, korzystając z jednej z większych warszawskich korporacji taksówkarskich, zapłacimy 29 złotych. Oczywiście dochodzi tutaj kwestia większych kosztów działalności korporacji taksówkarskiej, związanych z nie do końca uregulowaną działalnością Ubera, przez co ten drugi może nieuczciwie zaniżać cenę z powodu niższych kosztów. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że gdy skorzystamy ze zwykłej taksówki, zapłacimy za usługę aż prawie 50% więcej niż jadąc Uberem. Oferując ludziom na całym świecie tanie przejazdy, Uber stracił w 2017 roku aż 4,5 miliarda dolarów, odnotowując marżę na poziomie -60%. Wróćmy teraz do Krzemowej Doliny. Co oprócz strat łączy Twilio, ZenDesk i Dropboksa? Wszystkie trzy firmy korzystają z usług Amazon Web Services (AWS). Jest to najbardziej podstawowa usługa w chmurze, polegająca na zdalnym udostępnianiu mocy obliczeniowej komputerów. Dzięki temu firmy nie muszą jednorazowo wykładać dużych pieniędzy na drogi sprzęt komputerowy - wystarczy, że opłacą odpowiedni abonament, aby móc przez Internet wynająć komputery Amazona i używać ich do świadczenia swoich usług. Podczas czytania sprawozdań spółek technologicznych z USA bardzo trudno jest nie trafić na wzmiankę, że dana spółka korzysta z usługi Amazona. Dzięki temu w 2017 roku Amazon Web Services zanotował zysk operacyjny w wysokości 4,3 miliarda dolarów, osiągając marżę na poziomie 25%, będąc równocześnie jedyną w tym łańcuchu firmą, która nie traci pieniędzy, a co więcej - generuje pokaźny zysk. Amazon na tej działalności zarobił w 2017 roku więcej niż na całej globalnej działalności handlu internetowego, prowadzonej przez portale takie jak czy Można argumentować, że wspomniane firmy to jeszcze młode startupy, który nie miały czasu osiągnąć rentowności. Spotify został założony 12 lat temu, ZenDesk i Dropbox 11 lat temu, Twilio 10 lat temu, a Uber 9 lat temu. Idąc dalej, można argumentować, że są to wyjątkowe biznesy, które dzięki intensywnym inwestycjom teraz, w przyszłości będą miały szansę stać się drugim Microsoftem, lub, porównując je do nowszego lidera w świecie technologii, drugim Facebookiem. Zobaczmy, jak radziły sobie te dwie spółki po czasie 10 lat od założenia. Microsoft został założony w 1975 roku. W 1985 roku odnotował wzrost przychodów na poziomie 44% rok do roku – dynamika, której pozazdrościłoby wiele współczesnych gwiazd Doliny Krzemowej. W tym samym roku Microsoft odnotował marżę operacyjną na poziomie 29%. Natomiast założony w 2004 roku Facebook w 2014 roku zanotował wzrost przychodów 58% rok do roku, jednocześnie osiągając bardzo wysoką zyskowność z marżą operacyjną na poziomie 40%. Naprawdę nieźle jak na dziesięciolatka! Amazon, choć głównie działa w mniej marżowym obszarze handlu internetowego, też stawia sobie za cel zarabianie pieniędzy. Cytując sprawozdanie spółki: "finansowym celem jest długoterminowy, podtrzymywalny (sustainable) wzrost wolnych przepływów pieniężnych" (czyli zysków). Od 2002 roku, co roku spółka mogła pochwalić się zyskiem operacyjnym. Nawet w trakcie kryzysu finansowego, gdy wiele stabilnych biznesów odnotowało straty. Wartość inwestycji typu venture capital (szare słupki, w miliardach dolarów, lewa oś) i liczba inwestycji (niebieska linia, prawa oś) Źródło: Pitchbook Zastanawiać może, jak stabilne są modele biznesowe oparte o wielomilionowe straty opisane wcześniej? Przez ostatnie 10 lat w Stanach Zjednoczonych fundusze venture capital, czyli fundusze zajmujące się najbardziej ryzykownymi inwestycjami w firmy we wczesnej fazie rozwoju, zainwestowały około 540 miliardów dolarów. Znaczna część z tych pieniędzy trafiła na konta bankowe takich firm jak Twilio, Zendesk czy Uber, które dzięki tym środkom finansują swoją działalność i dotują ponoszone straty. Firmy takie jak Microsoft czy Facebook finansują się wewnętrznie, to znaczy re-inwestują zysk, który generują na swojej działalności. Tak duża aktywność inwestycyjna o wysokim ryzyku nie zaskakuje, jeżeli pod uwagę weźmiemy zerowe stopy procentowe utrzymujące się w USA na tym poziomie aż 6 lat w okresie 2009-2015. Amerykański FED (bank centralny) stopy zaczął podnosić dopiero na początku 2016 roku (wciąż im daleko do poziomu sprzed kryzysu - 5%). Mało było w ostatnich latach chętnych do inwestowania w obligacje, z których odsetki sytuują się na poziomie (w przypadku skarbowych, niewiele więcej w przypadku korporacyjnych). Dodatkowo, tak niski poziom stóp procentowych oznaczał tani kredyt, którym można było dodatkowo finansować inwestycje, zwiększając swoją stopę zwrotu. Stopy procentowe Rezerwy Federalnej USA w latach 2007-2018 (zacieniowany obszar oznacza recesję) Źródło: Bank Rezerwy Federalnej St. Louis Kolejnym istotnym czynnikiem w ostatnim dziesięcioleciu było niewątpliwie sprzyjające otoczenie gospodarcze – ciągły wzrost PKB, hossa na giełdzie i nieustannie spadająca stopa bezrobocia. Tylko jak poradzą sobie amerykańskie startupy, kiedy stopy procentowe będą dalej rosły, gospodarka w końcu wejdzie w nieuniknioną recesję, a gotówka z funduszy VC przestanie płynąć szerokimi strumieniami? Klienci końcowi, przez wiele lat rozpieszczani tanimi przejazdami Uberem albo streamingiem ze Spotify, mogą nie zaakceptować podniesienia cen. Przerzucenie kosztów na dostawców będzie jeszcze trudniejsze, ponieważ, jak pokazaliśmy wcześniej, wielu z nich samych przynosi straty. Symbioza pomiędzy startupami w Dolinie Krzemowej jest tak duża, że kiedy przewróci się pierwszy klocek domino, to prawie niemożliwe będzie powstrzymanie upadku kolejnych. Czas wrócić do pytania z początku tekstu – kto zatem tak naprawdę zarabia w (i na) Krzemowej Dolinie? Banki inwestycyjne, pobierające opłaty od obsługi setek transakcji sprzedaży, przejęć i wprowadzania spółek na giełdy. Szczęśliwi inwestorzy, którzy zdążyli załapać się na odpowiedni moment ze sprzedażą swoich udziałów, czasem po kilkuset krotnych wzrostach ich wartości. Także pracownicy, szczególnie inżynierowie oprogramowania, o których biją się amerykańskie startupy, zmuszone do płacenia im coraz wyższych wynagrodzeń. Przykładowo, studenci odbywający staże w firmie Snap Inc. (właściciela aplikacji Snapchat), zarabiają 10 tys. dolarów miesięcznie, a dodatkowo dostają 1,500 dolarów bonusu na wynajem mieszkania. Założyciele biznesów z Krzemowej Doliny też nie mają na co narzekać. Twórca Snapchata, spółki, która w 2017 roku odnotowała stratę na poziomie 3,5 miliarda dolarów, zainkasował $638 milionów dolarów wynagrodzenia za wprowadzenie swojej firmy na giełdę. To trzecie największe roczne wynagrodzenie prezesa amerykańskiej spółki w historii. Więcej zarobił tylko w latach 2007 i 2008 Daniel Och, prezes funduszu hedgingowego Och-Ziff, który w dwóch poprzednich latach (2006 i 2007) wygenerował odpowiednio 3,2 oraz 2,6 miliarda dolarów zysku operacyjnego dla akcjonariuszy firmy. Nieustanny przełom technologiczny, który ma miejsce w Krzemowej Dolinie, z pewnością dodaje ogromną wartość do gospodarki. Tę wartość dodaną zasadne jest wynagrodzić, co czynią inwestorzy, podbijający na giełdzie ceny akcji spółek przyczyniających się do tego przełomu. Niemniej jednak, jedną rzeczą jest innowacyjność technologii, jej zdolność do poprawy efektywności działania przedsiębiorstw i życia zwykłych ludzi, a drugą - niestabilne strategie agresywnego rozwoju budowane na przepalaniu miliardów dolarów i założeniu, że gdy tylko wykończy się całą konkurencję, to zyski przyjdą same, a lata strat (inwestycji) zwrócą się z nawiązką. Jak mawia niemieckie przysłowie, "drzewa nie rosną do nieba".

Gdy na kort imienia {b}Philippe'a Chatriera {/b}wychodzili {b}Rafael Nadal {/b}i {b}Lleyton Hewitt{/b}, wszyscy żyli jeszcze ostatnim pojedynkiem Hiszpana i Australijczyka, przed szesnastoma dniami w półfinale w Hamburgu. Wtedy "Kangura" od sukcesu dzieliło tylko kilka piłek. Jednak w poniedziałek, w czwartej rundzie Rolanda Garrosa - lata świetlne. Z wielkiej chmury spadł mały deszcz „Z dużej chmury mały deszcz” mówimy, gdy konsekwencje czegoś okazują się dużo mniejsze, niż się spodziewaliśmy, wynik czegoś jest niewspółmiernie mały w stosunku do oczekiwanego. Przykłady użycia: Tak krzyczała, wrzeszczała i co, nie dostałeś zadnej kary? Z dużej chmury mały deszcz. Zapowiadany hit kolejki zakończył się bezbramkowym remisem – z dużej chmury mały deszcz. Zobacz również - co znaczy Odpowiedź. 1 osoba uznała to za pomocne. krystynapasek2. Z głośnej afery , mały problem. Wiele krzyku i zamętu ,a okazuje się , że to nic ważnego. Tak też może być w szkole- pani cię widziała ,jak ściągasz, nakrzyczała, ale nie obniżyła ci oceny. Reklama. Mały deszcz z wielkiej chmury / 2006-09-28 21:35 Wyświetlaj: Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-28 22:33 Nareszcie Polska dowiedziała się co to jest UKŁAD. Ano drodzy forumowicze UKŁAD to: Sekielski, Morozowski i Beger. Zatem Marsjanie i Paskuda z Loch Nes nie są już podejrzewani o tworzenie UKŁADu. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:42 antyPiSuar>> prosze przeczytać komentarz marka 1953, ponizej zamieszczony, zostaniesz oświecony. Wymieniając te trzy nazwiska wiesz co robisz, moim zdaniem przejdą do księgi rekordow, ale chwały im to nie przyniesie. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 17:33 Do oberwator: no i klątwe jeszcze jakąś rzuć na mnie. Wktótce Cię przestanę komentować bo szkoda czasu. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury rybka / 2006-09-28 21:51 / Tysiącznik na forum PiS żąda przeprosin za to, że z własnych wyborców zrobił durniów! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 21:59 rybka>> ostrożnie ze słowami, bo trzeba bedzie wejść pod stoł i ....dalej wiadomo co? już wiadomo ze to prowokacja polityczna i to jest bezsporne , kto tego nie widzi niech kupi sobie okulary. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury rybka / 2006-09-29 05:38 / Tysiącznik na forum Nie chodzi mi o to, czy to była prowokacja czy nie (wiadomo, że nie przypadek) ale część elektoratu PiS-u z pewnością wierzyła w jakieś ideały głoszone przez ich kandydatów, a nie tylko w gruszki na wierzbie. Uważam, że takim kupczeniem PiS obraził te właśnie część swoich zwolenników! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 06:53 rybka>> nie podzielam twojej obserwacji mam inne spojrzenie, bo w tle jest kobieta która zdradziła swoich bliskich znajomych z premedytacją, mówiąc społeczeństwu, że to było działanie prospoleczne, ale to nie prawda, ta pani ma wyrok sadowy za oszustwa wyborcze, nie byłoby sprawy i nie byłoby tej Pani ,gdyby temida zadziałala wcześniej, mam żal do poprzedniej ekipy rządzącej, że tego nie zrobila , gdy byla przy władzy a ta Pani to kukułcze jajo destabilizacji podrzucone obecnej ekipie rządzącej. Prosze zauważyć, że dzienikarze dogadali sie z posłem Maksyniukiem pełniacym obowiązki szefa samoobrony w czasie nieobecności Leppera, Pani Renata wiedziała i zadawała wyuczone pytania swoim przyjaciołom od lat, zachowała się jak modliszka pożerając swych przyjaciół, to postawa naganna, a robi z siebie przyzwoita osobę, to nieporozumienie najlagodniej mówiąc. Dziennikarze też nie sa bez winy, zainstalowali urzadzenia, dali je pani Renacie , Pani Renata wiedziała, dziennikarzy przy tej rozmowie nie było, odebrali nagrania od Pani Renaty, czy to dobra praca dziennikarska, to bagno, Ci dziennikarze winni sie wstydzić po wsze czasy. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury grot / 2006-09-29 15:23 oj tak tak zła koleżanka, oni po przyjacielsku chcieli jej załatwić sprawy w sądzie żeby już jako prawa i sprawiedliwa pisłanka zasiadała w ławach sejmowych za pieniądze wyborców zresztą, zorganizowane z sejmowej kasy, a my mamy oceniać czy ona dobra czy zła koleżanka była. Jak sobie obserwujesz człowieku czasami siebie to nie wymiotujesz? ale kolesie bezpieczni? Re: Mały deszcz z wielkiej chmury bt / / 2006-09-29 07:53 Obserwatorze - zdejmij mohairowy berecik i spróbuj uzyć szarych komórek i inteligencji - jezeli takie posiadasz - a może Ci sie spodoba i zaczniesz samodzielnie mysleć . Jeżeli tak się stanie proszę przeczytaj bzdury jaki wypisujesz i ustosunkuj się do nich ... Re: Mały deszcz z wielkiej chmury TW / / 2006-09-29 13:48 To niemozliwe! On jest niereformowalny. Nawet gdyby Archanioł Gabriel bwieściłby Mu prawdę, dalej klepałby swoje.... To się nazywa: "Bezwarunkowa Lojalność". Możliwe, że to dobrze, że tak dalece lojalni ludzie jeszcze istnieją. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-28 22:56 Do obserwator: prowokacja oczywiście, że tak! Natomiast dziennikarska Morozowskiego i Sekielskiego. Człowieku Ty jesteś paranoikiem! Jak będziesz miał kłopoty z prostatą w pewnym wieku, to też powiesz, że to wina PO. Lecz się, paranoja da się leczyć! Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:06 antyPiSuar>> kto kogo przezywa sam się tak nazywa, to tkwi w człowieku i się ujawnia w chwilach wielkich emocji, jeżeli nie widzisz, że to prowokacja z premedytacją ukartowana przez Platformę ,bo ona jest najwazniejsza, przypominam, że ma 130 posłów dietetycznych ktorzy biorą dużą kase i przygotowany gabinet cieni zwany przez niektórych cieniasami ktory cały czas myśli i myśli że nawet można zauważyc, że od tego myślenia włosów mądrości ubywa z głowy premiera z Krakowa. Ja osoboście nie widze ich pracy w sejmie dla mojego dobra jako obywatela, natomiast uprawniony jest zarzut, że łamią przysięgę poselska, a ona jest wyznacznikiem kto jest kto, czy tak trudno odróżnić mało prtacujących od zapracowanych, bo organizowanie manifestacji nieposłuszeństwa obywatelskiego i prowokacji to nie praca to obstrukcja. Zatem moje przewidywania, że platforma niebawem zatonie nie jest chorobą a jest zdrowa obserwacja ociekających jadem zachowań złych ludzi ktorzy ujawniają na potęgę swoja miernote zachowań. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 14:20 Do obserwator; dodam jeszcze, że paranoik nie wie o swojej chorobie a gdzy mu ktoś o niej powie to ją neguje. Ty spełniasz te warunki inni w PiS tez. Im niej będziecie mięli poparcia (PiS) tym bardziej będziecie przekonani, że macie rację i na was się naród uwziął. Powtarzam paranoja jak ta lala. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury Zdzich / 2006-09-29 07:53 / Bywalec forum Obserwator – Dziwię się tobie, że nie potrafisz obserwować co jest białe a co czarne. Ten rząd nic nie robi dla kraju może myślisz że powołanie CBK, likwidacja WSI to wielka rzecz dla kraju to chwała tobie. Ale gdzie są naprawdę obiecanki wyborcze PiSu. Ja kiedyś słyszałem, że karły reakcji działały w Polsce a teraz słyszę, że to prowokacja PO, SO, SLD powiązana ze służbami wschodnimi. Powiedz czym to się różni od wypowiedzi z tamtych czasów od wypowiedzi Kuchcińskiego i innych z PiSu Elektorat PSL to w przytłaczającej kapper / / 2006-09-28 21:35 większości ludzie uczciwi, pracowici i wierzący w Boga. Czapa PSL to komunistyczni agenci. PSL wykopie sobie grób polityczny nie wchodząc do koalicji z PiS-em. To samo dotyczy Samoobrony. Samoobrona nie przekroczy już progu wyborczego. Elektorat i jednych i drugich przejmie PiS. PO także pracuje nad samozatopieniem. Teraz już nie ma wątpliwości, że PO to jawny mafijny układ z postkomunistami. W ferworze walki maski spadły. PiS przyszłe wybory ma wygrane w cuglach. Okrągłostołowa sitwa ulega degeneracji z czego należy się cieszyć. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-29 07:27 Bardzo ostra obserwacja, ale nie zaprzeczam, tak mogą sie potoczyć dalsze losy partii > które zapominaja o swoich wyborcach ,a wyborcy to nie lalki barbie, to żywi ludzie , ktorzy nie chca być manipulowani i okłamywani. Ale usprawiedliwiam Pana Pawlaka ktoremu wysknęło się słowo gangsterskie... nazywając co sie dzieje dzisiaj a to pozytywne zachowanie. Ja bym nie przekreślał Pan z jego otoczenia nie wymieniam, ale prawdą jest, że sa to te same twarze od wielu, wielu lat i tyłki im przyrosły do foteli poselskich , że można mówic o zawłaszczaniu władzy poselskiej brzez hermetyczne grono dzialaczy dbających o swoje własne interesy, a to jest naganne. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury jliber / / 2006-09-28 21:58 Regulamin forum. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury układ_wewnętrzny / / 2006-09-28 22:29 Buzia posła jak malowana- poseł Pęczak :P Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 22:01 jiber >>nie rozumiem po co tu mieszasz żydow, co ciebie napadło, straciłes rozum? co ma piernik do wiatraka? Re: Mały deszcz z wielkiej chmury obserwator / / 2006-09-28 21:55 nareszczie pierwszy wlaściwy komentarz, doczekałem sie a juz myślałem, że jestem osamotniony. Zawsze twierdzę , że prawda materialna działa jak lekarstwo. PO stracila twarz bo tak chciała, dzienikarze nie sa czyści jak łza, samobrona sama siebie znokałtowala, zostal smrod wielki o którym pisalem wielokrotnie. Zostały weksle, to hańba demokracji w wydaniu samoobrony, jednak popiól sie przyda, czas posypać wlosy popiołem, będzie to kłopot dla premiera z Krakowa, a dlaczego - to widać Re: Mały deszcz z wielkiej chmury titania / / 2006-09-28 21:50 kapper zejdź na ziemię. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury marek 1953 / / 2006-09-29 01:56 kapper stoi na ziemi twardo i ocenia sytuację poprawnie. Medialna nagonka może zaszkodzi PiS=owi w sondażach, ale nie w realnych wyborach. PO sama się topi. Małpując poczynania SO z wyprowadzaniem ludzi na ulicę i licząc na wariant węgierski pogrąży sięna własne życzenie. Jeżeli w Paradzie z Tuskiem i Rokitą pójdzie Biedroń, Senyszyn. Jaruga, Borowski, bojówki SLD i podobna ferajna to może osiągną sukces medialny - ale to wszystko. A wojna jest nie o molestowaną Begger lecz o to by Wassreman, Macierewicz i Ziobro zaprzestali "wtrącania się" w dobrze prosperujący interes "kumpli". Celowo nie napisałem o niszczeniu układu, bo on nie istnieje. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury antyPiSuar / / 2006-09-29 14:24 Do marek 1953: Człowieku jaka wojna? Czy wszyscy PiSowcy przeleżeli pod lodem od roku 1905? PiS wojny umie wzniecać to fakt. Nawet w ONZ lub Szwajcarii zrobilibyście rewolucję. Po co? A no po to bo nic innego robić nie umiecie. Re: Mały deszcz z wielkiej chmury Ban / / 2006-09-29 11:28 zwłaszcza Wasserman niszczy dobrze prosperujacy interes kumpli SLD produkujących i montujących wanny, a Macierewicz niszczy dobrze prosperujacy interes producentów leków z PO, bo pokazuje ze można życ bez leków na schizofrenie i być wiceministrem, a Ziobro wspaniale prezentuje sie na konferencjach prasowych przez co wszyscy majacy dobrze prosperujace interesy drżą ze strachu, taki jest Ziobro mocarny... Smiac sie chce z takich argumentacji a la piesek Kurski Chć to już nawet nie jest smieszne, ale żałosne. PODOBNE ARTYKUŁY Z dużej chmury mały deszcz Przedsiębiorcy rozwiewają czarne chmury... 7 ciemnych chmur nad polską energetyką Canon EOS M50 – mały aparat o dużych... Nowe wątpliwości w sprawie kredytów we... Z wielkiej chmury mały deszcz, 03.01.2006, godz. 23:47 W porównaniu z dotychczas stosowanym procesem 90 nm można by oczekiwać znacznie wyższej Unia Europejska zagroziła zerwaniem rozmów z Rosją, jeśli nie wycofa swych wojsk z Gruzji. Niewiele jednak wskazuje, aby Rosja przejmowała się tymi groźbami. Rezultaty specjalnego spotkania w Brukseli w sprawie Rosji nie są imponujące. Unia nie wprowadzi sankcji wobec Moskwy, ale zagroziła jej konsekwencjami w przyszłości. Kierujący pracami Unii prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że sprawdzianem dobrych intencji Moskwy będzie wypełnienie przez nią postanowień sześciopunktowego planu pokojowego. Ma w tej sprawie wkrótce rozmawiać z przywódcami Rosji i Gruzji. Wyjdą, nie wyjdą? Najważniejsze punkty unijnego planu to żądanie wycofania wszystkich wojsk rosyjskich z terytorium Gruzji. Nikt oczywiście w Brukseli nie rozważał uznania suwerenności obu zbuntowanych państewek. Rosji zresztą także na tym nie zależy. Ale jednocześnie w czasie szczytu milcząco przyjęto do wiadomości, że w Południowej Osetii i Abchazji wojska rosyjskie mogą stacjonować. Oznacza to faktyczną zgodę na podział Gruzji, co było zasadniczym celem Kremla, gdy zaczynał wojenne operacje na Południowym Kaukazie. Prawdę mówiąc, Unia miała niewielkie szanse, aby zmienić ten stan rzeczy. Sądzę, że Moskwa jeszcze długo będzie się targowała, zanim wycofa swe wojska z kilku strategicznych punktów jak miasto Gori czy port w Poti. Ważne, że Unia zadeklarowała gotowość zwiększenia swej obecności na Kaukazie, zarówno w ramach międzynarodowej misji obserwacyjnej OBWE w Południowej Osetii, jak i Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Jednak zabrakło już odwagi, aby przynajmniej zasugerować Rosji zastąpienie jej oddziałów w strefie buforowej przez siły międzynarodowe. Partnerstwo dla Wschodu Większe szanse ma teraz wspierane od dawna przez Polskę tzw. partnerstwo wschodnie, czyli systemowa obecność Unii na obszarach republik postradzieckich, a zwłaszcza w Gruzji, Mołdawii oraz na Ukrainie. Do grudnia mają być przedstawione konkretne rozwiązania w tej sprawie. Jeśli do tego dojdzie, będzie to trwałe osiągnięcie tego szczytu; podobnie jak konkretna pomoc gospodarcza, jaką obiecano Gruzji. Ważne będą ułatwienia wizowe dla Gruzinów. W chwili obecnej bowiem mieszkańcy zbuntowanych republik, jako obywatele Federacji Rosyjskiej, mogą korzystać ze znacznie większych udogodnień wizowych z kontaktach z Unią aniżeli Gruzini. Czekając na Obamę Znając układ sił i interesów Unii i Rosji, na więcej nie należało liczyć. Nawet najwięksi sojusznicy Putina i Miedwiediewa byli zgodni, że Kreml, uznając suwerenność Południowej Osetii i Abchazji, posunął się za daleko. Najważniejsze decyzje odłożono do listopada br., kiedy w Nicei ma obradować specjalny szczyt NATO–Rosja. Sądzić jednak wypada, że czynnikiem naprawdę rozstrzygającym o dalszym biegu wydarzeń będzie dopiero wynik prezydenckich wyborów w USA. Rosja nie kryje, że czeka na zwycięstwo Baracka Obamy. Liczy, że mało doświadczony w sprawach polityki międzynarodowej nowy przywódca Stanów Zjednoczonych będzie dla niej bardziej spolegliwym partnerem aniżeli jego republikański rywal. To wówczas naprawdę rozstrzygnie się także, jak dalece Unia będzie zdeterminowana, aby stosować wobec Rosji standardy obowiązujące każde inne cywilizowane państwo. « ‹ 1 › » oceń artykuł .